10 km
Whisky nigdy mi nie służyło, zwłaszcza po zmieszaniu z innymi substancjami. W środę wieczorem otwierano nową siedzibę Teatru Brama, namieszałem za bardzo, w rezultacie cały czwartek wykreślony z życiorysu. Dopiero wczoraj, jeszcze lekko drżący i z obrzydzeniem myślący o jakimkolwiek C2H5OH byłem na bieżni. Dycha była, ale żaden wyczyn, żaden rekord. Dobrze choć, że się przewietrzyłem i ostatecznie powróciłem w grono żywych.
Dziś po południu ostatnie tegoroczne bieganie. Sylwester raczej na sucho, obrzydzenie trwa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".