środa, 14 marca 2012

W las

14 km

Pierwszy raz późnym popołudniem wybrałem się do lasu, zamiast na stadion. Na ten ostatni zaszedłem po drodze i aż mnie zatkało: kilkadziesiąt osób na bieżni i na ścieżce wokół. Sprawdza się podejrzenie, że wiosną będzie istny wyrój. A prawdziwa wiosna dopiero przed nami.
W lesie cisza i spokój, można sobie spokojnie to i owo przemyśleć. Założyłem sobie, że przebiegnę całą trasę bez przystanków (nie licząc krótkich przerw na przejście przez drogę czy tory). Poszło zgodnie z planem, w dobrym, równym tempie. Kiedy byłem już w parku przemysłowym, zrobiło się ciemno i trzeba było uważać na pajaców w samochodach, którzy nie podejrzewali, że mogą się na drodze natknąć na pieszego. Na szczęście, nikt mnie nie zabił.
Debilem dnia jest kierowca mercedesa ZS 2597U, który musiał się wcisnąć na trzeciego między mnie a inne auto. Minął mnie o centymetry.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".