sobota, 14 kwietnia 2012

48:24,82

10 km

Szału nie było, od rana wiedziałem, że nie będzie żadnego rewelacyjnego wyniku. Mięśnie jak drewniane, po prostu nie mój dzień.
Mimo to wynik sprawdzianu na "dychę" całkiem przyzwoity. 48:25 to mój rekord życiowy na tym dystansie (4:51 na 1 km). Kolejne kilometry szły w równym tempie, które udało się zachować do samego końca:

1 - 4:51     2 - 4:48     3 - 4:54     4 - 4:53     5 - 4:55
6 - 4:52     7 - 4:50     8 - 4:49     9 - 4:50   10 - 4:43

Pierwsze dwa kółka - oddech w rytmie 3/3, od trzeciego kółka 3/3 przeplatane z 3/2, od piątego 2/2. Przyspieszenie oddechu sprawiło, że na piątym i szóstym kółku zdecydowanie odpocząłem, zaczął nawet wracać rytm oddechu 3/2. Siły zachowałem do końca, na ostatnim okrążeniu bez trudu przyspieszyłem i na ostatnim kilometrze miałem najlepszy czas.
W takim razie cel maratonu w Hamburgu będzie jasny: czas poniżej 4 godzin. Jest szansa.

2 komentarze:

  1. Witak Czarek!
    Ostrożnie z tym szacowaniem. Również uważam, że czas poniżej 4 h jest w zasięgu ręki, jednak pod warunkiem "mądrego" biegu. Zapas jest spory, jednak przyjżyj się jednemu zawodnikowi z Goleniowa (Sebastianowi Jurczakowi), który w Biegu Zaślubin w Koobrzegu zrobił na dystansie 15 km czas 01:11:31 z którego wynika, że maraton powinien pobiec w czaie 03:34:59 z tempem 00:05:06/1km i mimo sporego zapasu jak podaje Gazeta Goleniowska nie złamał 4h!
    U ciebie z tej dychy 00:48:25 wychodzi 03:44:05 przy tempie 00:05:14/1km. Żeby nie roztrwonić tych 16 minut trzeba dobrze zaplanować bieg. To powinien zrobić ktoś kto się na tym zna, najlepiej jakiś trener. W tych parametrach mi osobiście brakuje wiedzy jakie jest twoje HRmax czyli tętno maksymalne?.

    Pozdrawiam!
    Piotr Stefaniak

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie potnę się, jeśli czas w Hamburgu będzie dłuższy, niż 3:59:59. Pomysł, jak podejść do biegu jest, wyszedł od fachowca i mam zamiar go realizować zgodnie z zaleceniami i moją wiedzą o własnym organizmie. Jak się uda - będzie fiesta. Jak nie, to będziemy świętować 1 Maja :)
    Piotr, nie będę mierzył tętna maksymalnego, nawet nie wiem, co to jest. Postaram się żyć bez tej wiedzy.
    SJ miał podobno kłopot z achillesem, i to już przed startem.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".