środa, 18 kwietnia 2012

Słabo

10 km

Szaleństwa nie było. Przeziębienie zrobiło swoje, nie czułem dziś pary. Po 15 kółkach zrobiłem krótką przerwę, zastanawiałem się nawet przez chwilę, czy nie zakończyć treningu. Ostatecznie zostałem, pozostałe 10 kółek poszło zdecydowanie lepiej. Spociłem się jednak jak mysz, co jest oznaką osłabienia. Przedłużam więc kurację, zwłaszcza, że nieco mnie pobolewała głowa, a w nosie czułem charakterystyczną dla kataru suchość. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Na bieżni był dziś autentyczny tłum, w szczycie kręciły się po niej 22 osoby, a wśród nich lawirowali zawodnicy Jacka Kostrzeby. Linii, która by wytyczała tor dla zawodników, nadal nie ma. Proces decyzyjny zapewne w toku.
A propos bieżni: 2 maja delegacja z gminy jedzie do Niemiec, tam będą szukać pieniędzy na bieżnię (jakieś międzynarodowe programy unijne). W składzie delegacji jedzie -uwaga! - Piotrek Walkowiak we własnej osobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".