13 km
Sto wpisów. Trudno mi samemu uwierzyć, że prawie codziennie mam ochotę, czas i jakiś temat do wpisania. A wydawało mi się, że nie będzie to łatwe, bo cóż prostszego i bardziej monotonnego niż bieganie? Przecież nie będę każdego wpisu zaczynał od "włożyłem dziś dres i buty..." Szczęśliwie, chyba tej skrajnej monotonii dało się uniknąć.
Bez przekonania dziś ruszałem w plener. Ostatniej nocy fatalnie spałem i cały dzień próbuję się pozbierać do kupy. Pogoda niby sprzyjająca, w miarę ciepło i bezwietrznie, ale coś było nie tak. Nikogo nie spotkałem ani na stadionie, ani w lesie, świeżych śladów też nie napotkałem. Nie szarpałem się, patrzyłem pod nogi, by się nie potknąć na jakimś wystającym korzeniu czy kamieniu, nie pojechać na szyszce. 13 km przebiegłem z jedną króciutką przerwą na przejście przez "trójkę". Biegnąc przez park przemysłowy i drogą w kierunku Goleniowa starałem się zwracać uwagę, żeby ręce były nisko i luźno trzymane. Od zawsze mam tendencję do podnoszenia ich do góry i trzymania mięśni w napięciu, co jest zbędną stratą energii i sprawia, że bieg jest mniej wydajny. Kiedy ręce są luźne i nisko trzymane, krok staje się wyraźnie dłuższy, a bieg chyba szybszy. No i trzeba się odzwyczajać od robienia przerw co 5 km, które jeszcze niedawno były standardem. Szczęśliwie, już nie są.
Witaj Czarek!
OdpowiedzUsuńGratulację "setki". Myślę, że takie opisywanie i świadomość, że ktoś to czyta, mobilizuje do samego biegania.
Z tymi rękami to jak najbardziej. Byłem w tamtym roku na MP w Lidzbarku Warmińskim w biegach na 5 i na 10 km seniorów i słyszałem jak jeden z trenerów wręcz nieładnie krzyczał do jednej z podopiecznych: "Opuść ręce! Cycki sobie chcesz wymasować?!" Generalnie wszytko ma znaczenie: ręce, to jak stawiamy stopy, postawa ciała (zwłaszcza na podbiegach) itp.. Jednak najważniejsze, żeby biegacz zachował swoje naturalne odruchy. Korekty powinny być nieznaczne.
Pozdrawiam!
Piotr Stefaniak