niedziela, 1 kwietnia 2012

Tylko po równym

10 km

Rano przypomniało o sobie ścięgno Achillesa prawej nogi. Swego czasu bardzo mi dokuczało, potem stopniowo problem zanikał. Czasami wracał w niewielkim natężeniu po dłuższym biegu terenowym. I chyba wczorajsze dwadzieścia parę km w terenie, w zimnym wietrze, zrobiło swoje. Plus oczywiście terenowy bieg w Jastrowiu przed tygodniem, gdzie achilles zabolał po raz pierwszy. W rezultacie dziś lekko kulałem chodząc po domu, potem boleśnie odczułem kilka stąpnięć po nierównym gruncie. Zdecydowałem, że nie będę siedział w domu i sprawdzę, czy to coś poważniejszego. Wygląda, że nie. Już po dwóch kilometrach biegu po równym asfalcie pobolewanie się skończyło, bieg chyba mnie znieczulił.
Dla pewności przez cały kwiecień będę się starał biegać tylko po równej nawierzchni, by ryzyko jakiejś kontuzji ograniczyć maksymalnie.

W ramach modnej ostatnio "polityki zrównoważonego rozwoju" od dwóch tygodni dorzuciłem sobie nieco ćwiczeń na 'górę'. Zmobilizował mnie młody, który wprawdzie docenił kondycję mięśni nóg, jednym zdaniem skwitował resztę: "-Ale u góry fala..." Fala, to inaczej niewytrenowane, wiotkie i otłuszczone mięśnie, falujące przy każdym ruchu. No cóż, trudno było dyskutować. Fakt. Dlatego z falą od dwóch tygodni staram się walczyć, doszedłem do stu pompek dziennie. Przydadzą się także w ramach przygotowań do sezonu kajakowego.

2 komentarze:

  1. Witaj Czarek!
    Wybacz ten mentorski ton, ale nie mogę się powstrzymać :-)
    Ból Achillesa, jeśli ścięgno nie jest naderwane a to wykaże jedynie USG, to najczęściej przykurcz mięśni: 3głowy łydki (czyli płaszczkowaty i dwie głowy brzuchatego). To się zdarza po mocnych treningach, albo po zawodach. Napisałeś, że ból przeszedł podczas biegu co wskazuje na przykurcz, który łagodnieje przy rozgrzanym mięśniu. Moja rada to rozciąganie i jeszcze raz rozciąganie! Polecam lekturę tego artykułu:
    http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=25&id=481
    W takie dni kiedy boli, proponuję zrobić wpierw kilka bardzo wolnych okrążeń na bieżni, przerwa na rozciąganie i dopiero właściwy trening. Z kolei po takich biegach jak 10-15 km obowiązkowo!

    Pozdrawiam!
    Piotr Stefaniak

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, delikatne rozciąganie pomaga. Rozgrzewki wczoraj praktycznie nie było, pewnie błąd. Na szczęście wiem, że to nic specjalnie groźnego, już to miałem. Kojarzę jednak przede wszystkim z nierównym gruntem, po którym biegałem. Parę dni asfaltu, rozciąganie i rozgrzewanie - przejdzie.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".