środa, 23 maja 2012

Jest linia

Wczoraj 11 km, dzisiaj 12

Upał zelżał minimalnie. Na bieżnię poszedłem pod wieczór, biorąc ze sobą butlę wody dla poratowania sił. Przydała się. Wolałem krążyć po asfaltowych ścieżkach, niż po pylącym żużlu, dzięki czemu nie wróciłem do domu szary od brudu.
Epokowa chwila. Na bieżni pojawiła się linia wytyczająca szybki tor najbliżej boiska. O tę linię wnioskowałem parę miesięcy temu, ale Ojciec Dyrektor stwierdził wtedy, że "to nie takie proste...". Cuda jednak się zdarzają.

Pod koniec biegu przyszedł Piotrek z maratończykiem Krzysiem i Sławek Sz. z chłodnym piwem. Uzupełniłem zapas elektrolitu słuchając opowieści Krzysia o toruńskim maratonie. Było tak, jak wszyscy przypuszczali: poczuł się świetnie na początku biegu, dodał więc gazu i ruszył sprintem. Na 15 kilometrze przestał już marzyć o przekroczeniu bariery dźwięku, walczył o życie i dotarcie na metę. I tu pełny sukces: przeżył, dotarł. Oczywiście, ma już własne wytłumaczenie, dlaczego nie udało mu się zrobić czasu w okolicach 4 godzin: upał. Nie dopytywałem, czy ci, którzy mieli najlepsze czasy, biegli przy innej pogodzie.

Uzupełnienie: cudu jednak nie było. Linię wokół boiska wyrysowano na potrzeby jakichś szkolnych zawodów LA, z prywatnej inicjatywy. OSiR nadal sprawę rozważa, co nie znaczy, że linia będzie odnawiana, kiedy nieco się zatrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".