Sobota - 10 km, dziś - 14
Mało znane, a jedno z piękniejszych |
Pod wieczór, aby wyrzuty sumienia nie dręczyły, przebiegłem się przez park przemysłowy, 10 km zrobione. W niedzielę odbój, bo wyjazd do Poznania na absolutorium córci. Klimaty świąteczno-gastronomiczno-winne, a że gorąco jak piorun, to bez biegania.
Absolutorium odebrane |
Tego samego dnia Gapa przebiegł 47 km w ramach treningu przed 24-godzinnym biegiem w Katowicach. Startują z Anetką za 3 tygodnie.
Pod wieczór przebieżka po lesie i tzw. parku przemysłowym. Gorąco, ale w lesie ciut chłodniej i - o dziwo - wietrzyk. Gorzej było na otwartej przestrzeni parkowej, gdzie, diabli nadali, nie wiało zupełnie. Miły akcent w postaci babki, która mnie zaczepiła o sklep spożywczy (???), a ja ją z kolei o coś do picia. Sklepu nie było, picie - owszem.
Wieczorem dzwoni Anetka i pyta o moje dzisiejsze przełażenie przez autostradę. Właśnie przejeżdżała. Darowała mi życie, a przecież mogła dodać gazu i nieco skręcić w lewo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".