10 km, stadion
Żużlowa duma miasta |
Zdaje się, trzeba sobie postawić jakiś cel. Biegam tak sobie, trochę bez sensu, bez przekonania. Kiedy jest jasny cel, jest motywacja i trzeba przyjąć jakiś harmonogram pracy. Popytam chłopaków, czy przypadkiem się w najbliższych dniach nie wybierają na jakiś interesujący bieg. Byle nie w najbliższą niedzielę; pora pojechać do Janusza do Nadarzyc, spróbować powiosłować po Piławie.
Zadziwiająco dużym echem odbił się mój artykuł na temat biegu w Hamburgu. Codziennie zaczepia mnie kilka osób, gratulują biegu i tekstu. Niektórych ludzi nie znam, okazuje się jednak, że mnie znają. Gorzej, że chyba zaczynam być traktowany jako wybitny znawca tematyki biegowej: panie zaczynają mnie pytać o rady - jak biegać, by były efekty, a nie zrobić sobie krzywdy etc. Wymiguję się, bo co ja, kurka, wiem na ten temat? Tłumaczę, że jestem amatorem, żadnym fachowcem, mogę co najwyżej podzielić się własnym doświadczeniem, ale nie nabytą na zewnątrz wiedzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".