środa, 11 lipca 2012

Kross

10 km po leśnych górkach

Chyba wreszcie przechodzą mi wszelkie dolegliwości. Ból prawej pięty mija po kilkuset metrach biegu, bóle podbrzusza w zaniku. Jeszcze parę dni i wrócę do pełni formy.
Dziś bieganie po górkach. 10 km, z czego 4 po większych i mniejszych górkach w lesie. Jacek miał rację, świetne miejsce do ćwiczenia siły biegowej.
No i jakoś odeszła mi ochota na bieganie po asfalcie. Jeszcze mnie trzęsie, kiedy przypominam sobie tego głąba  w golfie. Dziś z nim rozmawiałem. Oczywiście, sprzedaje bajeczkę o nieznanym facecie, któremu dał kluczyki do samochodu, żeby sobie pojeździł. Bajeczkę podałem na portalu internetowym Gazety Goleniowskiej wraz z personaliami właściciela wózka. Nawet nie wie, jak mi się przysłużył. Przede wszystkim nie zaprzeczył, że tego dnia był dysponentem auta, to najważniejsze. Skoro twierdzi, że nie on jest tym debilem za kierownicą, nie jest w stanie nic mi zrobić. Kumple zabiją go śmiechem, kiedy poczytają i na portalu i w papierowej gazecie o całej historii.

Ciekawy obrazek na stadionie. Chłopaczek, może z 10-12 lat, ledwie się przemieszczał po bieżni. Starał się biec, ale Ola wyprzedziła go idąc. Zagadnęła. Okazuje się, że chłopak się zawziął i biega co najmniej 10 kółek, zapewne, żeby schudnąć. Powiedział jej, że jest drugi raz, robi dziewiąte okrążenie. Przydałby mu się pewnie ktoś, kto by podpowiedział jak biegać, żeby się nie zamęczyć, kto by dodał mu otuchy i podtrzymał, kiedy przyjdzie chwila zniechęcenia. Niestety, żaden klub mu nie pomoże, bo przynajmniej na razie chłopak nie ma szans na zostanie mistrzem. A to, że biega dla zdrowia? A kogo to?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".