środa, 22 sierpnia 2012

Pomogę radnemu

10 km

Znów stadion. Wolałbym teren, ale wysiedziałem się dziś na komisjach, sesjach i innych zgromadzeniach, za które powinni płacić dodatek "za szkodliwe" (dla stanu umysłu), czasu zabrakło. Tym razem nikt mi tyłka nie zawracał, po 15 okrążeniu pogadałem parę minut z radnym Łukaszem M., który robi na mnie coraz lepsze wrażenie, a do tego przebiegł w życiu 10 km! I (to już piszę na serio) ma zamiar zrobić to powtórnie, schudnąć radykalnie (waży sporo ponad stówę) i przymierzyć się do półmaratonu. Zadeklarowałem wsparcie i pomoc. Niech walczy!

Dzisiejsza dycha jakoś bez radości i przekonania. Nogi dość drewniane, nie niosły jak przedwczoraj. Ciekawe: kiedy dzień wcześniej coś spożyję, bieg jest przyjemny i wydajny. Na sucho - bezbarwny i jakby mało efektywny. Nie wiem, co o tym myśleć...

Okazuje się, że bardzo wielu przeczytało notkę o niedzielnym "Gryfie" i trzydziestu goleniowianach, którzy w nim wystartują. Ta liczba zrobiła wrażenie. Słusznie, bo jak na dwudziestotysięczną wieś - w Goleniowie maratończyków jest sporo. Szkoda, że zapomniałem dziś o tym przypomnieć burmistrzowi, z którym uciąłem sobie dłuższą pogawędkę. Ale przypomnę.

"Kurier Szczeciński" chce, żebym przygotował cztery spore artykuły na temat maratonów w kontekście zachodniopomorskim. Ma wyjść z tego cała strona w przyszłotygodniowej gazecie. Mam dylemat: czyje zdjęcie dać na ilustrację? Robert? Darek? Może swoje? 

:-))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".