czwartek, 16 sierpnia 2012

Wyluz

8 km

Lekko wyhamowuję. Dziś 8, jutro 5, pojutrze 3-4, dla nabrania pary przed niedzielą. W teren się nie pchałem, bo pogoda wątpliwa, w powietrzu wisiał deszcz (w końcu spadł).
Na bieżni spotkanie z Wieśkiem, którego jakoś od paru tygodni nie widziałem. Normalka: achilles. Kontuzja na dwa miesiące wyłączyła go z aktywności. Narzekał, że w tym czasie utracił parę kilo i teraz musi "robić masę". Czasami zazdroszczę ludziom problemów, też bym chciał nic nie robić i stracić na wadze.
Darek pochwalił się, że był na olimpiadzie w Londynie. Z konieczności (brak biletów) oglądał tylko imprezy dostępne publicznie, ale za to na własne oczy. W tym niedzielny maraton mężczyzn. Pozadrościć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".