sobota, 29 września 2012

Koniec z Nike

10 km, las

Pora się rozstać ze starymi 'najkami'. Wprawdzie mają raptem rok, ale są kompletnie rozklepane, zerowa amortyzacja. Zniósłbym, gdyby nie rozerwanie na obu butach siatki. To powoduje ryzyko, że pewnego dnia w środku lasu podeszwy po prosu odpadną i trzeba będzie wracać boso albo w łapciach z łyka. Tak więc - wskakuję w brooksy.

Przebiegłem się w stronę Góry Lotnika, omijając główny, płaski trakt. Wybrałem dróżki boczne, które biegną przez łańcuszek pagórków. Trzy czwarte trasy było dość wyraźnie pofałdowane. Wysiłek niewielki, ale ponownie odczułem, że była przerwa w bieganiu. Mam dwa tygodnie na powrót do pełnej formy.

W lesie spotkałem grupę drwali, którzy zatrzymali mnie na chwilę namawiając, żeby zamiast męczyć się biegając - pomóc im nosić wałki, czyli kłody drewna. Podziękowałem wyjaśniając, że dwa tygodnie targałem różne dobra we Francji, a teraz się nie męczę, lecz odpoczywam. Panowie kiwnęli głowami ze zrozumieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".