sobota, 8 września 2012

Za tydzień szampan od rana do nocy

10 km

Jacek Kostrzeba, prezes Barnima, zadzwonił w południe i objaśnił, jak to jest z gratulacjami na oficjalnej stronie klubu. Gratulacji nie ma, bo nie ma oficjalnej strony klubu. To, co jest, to jakaś prywatna kicha, czort wie przez kogo prowadzona (w tym określeniu sporo przesady, ostatnia aktualizacja z lutego). Jacek namierzył admina, zrypał go, admin wykreślił fałszywą informację, że to "oficjalna strona klubu Barnim". Strona teraz jest nieoficjalna, i to tylko sekcji żeglarskiej. A Ewie Jacek gratulował natychmiast.
Prezesa Kostrzebę więc oczyszczamy z posądzeń, a na fałszywego admina rzucamy klątwę. Oby mu wyrósł ogon! :)

Na bieżnię wybrałem się z rana. Słusznie, po południu boisko okupowały piłkarzyki. A z rana było kameralnie aż do przesady, ruchu zażywałem samotnie. I to nie było złe, bo miłe, wczesnojesienne przedpołudnie było chłodne, ale pogodne - idealne warunki do biegu.

Spotkałem Henia Kopcewicza. Wybiera się na maraton do Warszawy. Ja w tym czasie będę już miał odruch wymiotny na widok dojrzałych, słodziutkich winogron szczepów Pinot Noir i Chardonnay. Winogrona od rana do nocy, a i w nocy potrafią się przyśnić... Dziś przyszło potwierdzenie terminu, jedziemy w niedzielę. Czas na trening górski! Szybkości on nie da, ale siłę na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".