sobota, 27 października 2012

Skutki biegania w ciemnościach

8 km

Niestety, to nie było tylko wrażenie. W czasie wczorajszego biegu nadepnąłem na kawałek drewna leżący na asfalcie. Coś tam zgrzytnęło w lewym stawie skokowym, ale wydawało się - bez negatywnych następstw. Biegało mi się jednak nieco dziwnie, staw nad lewą stopą taki jakiś luźny był... Dziś się okazało, że staw boli. Nie opuchł, nie widać wylewów, ale pobolewa. Mimo to wybrałem się na bieżnię, zrobiłem 20 kółek. Pierwsze trzy z dużym trudem, potem się rozbiegałem. Nie ma jednak złudzeń, zapłacę za to. Ból się nasilił, jutro trzeba będzie odpuścić i dać odpocząć nadwerężonemu stawowi.

Przeczytałem dokładnie uchwałę rady miejskiej sprzed roku o podziale środków z budżetu gminy na sport i rekreację. Bardzo ładnie tam napisano, że z tej puli można finansować działania w kierunku "poprawy kondycji fizycznej i zdrowia psychicznego mieszkańców poprzez uczestnictwo w aktywnym stylu życia, umożliwienia dostępu do różnorodnych form aktywności sportowej jak największej liczbie mieszkańców Gminy". Jeden warunek: podmiot, który się stara o pieniądze na tak szczytny cel musi mieć aktualną licencję właściwego związku sportowego (chodzi o dokument uprawniający klub do wystawiania reprezentacji do różnego typu mistrzostw). I kropka. Wszelkiej maści stowarzyszenia biegaczy-amatorów mogą się cmoknąć w tył. Kasa zarezerwowana wyłącznie dla paru klubów sportowych. I nic w tym dziwnego, skoro uchwałę przygotowywali tzw. działacze sportowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".