poniedziałek, 5 listopada 2012

Andrzej L. prorokuje

10 km

Rano spotkałem Piotrka, złego jak osa. W darmowej gazetce reklamującej się jako pismo "nie dla elit", roznoszonej po Goleniowie, przeczytał artykuł o szkodliwości biegania w Mili. Autor anonimowy, ale jestem pewien, że to dziełko pewnego byłego burmiszcza Goleniowa, onegdaj młodego i dobrze się zapowiadającego, Andrzejek ma na imię. Więc pan Andrzejek zrobił wywód na pół strony z konkluzją, że to całe bieganie to się źle skończy, bo większość dzieci nie przeżyje szoku, jakim jest przebiegnięcie mili. Andrzejek pewnie ocenia po sobie, bo kiedy był jeszcze burmiszczem, pobiegł raz w biegu na dystansie... 300 m. Widocznie przeżył traumę i mu się rzuciło.
No więc Piotrek się zeźlił, bo wprawdzie oficjalnie od Mili trzyma się z daleka, ale nadal nią żyje. Chce maznąć jakąś odpowiedź Andrzejkowi i zamieścić ją w "Goleniowskiej". Zachęciłem do twórczości, obiecałem tekst wstawić do numeru (w tym tygodniu ja odpowiadam za gazetę). Jutro mamy się spotkać i dopieścić tekścik.

Wczorajszy bieg po asfalcie dobrze mi zrobił. Dolegliwości związane z przyczepami ścięgien były dziś minimalne. Dokuczała mi za to duperela: omalże drewniany mięsień lewego podudzia, podnoszący stopę do góry. Po każdych pięciu kółkach musiałem przystawać na chwilę, rozluźnić mięśnie, zrobić rozciągnięcie - i dalej w drogę. Dolegliwość ustąpiła po 15. kółku. Kiedyś pojawiała się znacznie częściej, szczególnie w dzień po większym spożyciu tego i owego. Ostatnio sporadycznie, właściwie już o tej przypadłości zapomniałem. Dziś zastąpiła wszystkie ostatnio zatruwające mi życie. Mam nadzieję, to był incydent.

Dziś przeczytałem w mailowej poczcie, że reszta ekipy ProGDar MT ma zamiar w geście solidarności z Olusiem wypisać się z Mili. Jak już sygnalizowałem, przyłączam się. Zamiast biegać przed smutnymi panami w długich płaszczach poobserwuję sobie Milę od zaplecza: organizacja, opieka nad zawodnikami, warunki socjalne, ciepłe napoje itd. No i biuro zawodów zamknięte na 2,5 h przed biegiem - jak dla mnie szlagier miesiąca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".