piątek, 9 listopada 2012

Przygotowania do... chouxcroute

10 km żużla

Spokojny, choć nie za wolny trucht. Po wczorajszym finiszu lekko odezwał mi się kolega dwugłowy, przeszkadzając w rozwinięciu większej szybkości. Muszę popytać mądrych ludzi, co z tym fantem zrobić. Ów cholerny, nieco nadszarpnięty mięsień to obecnie najważniejszy czynnik ograniczający. Chciałoby się pobiec szybciej, a ten hamuje...
O, coś w tym stylu... :)
Jutro będzie okazja do rozmów z mądrymi ludźmi. Jest listopad, pora na nieco cięższe, smakowitsze jedzenie. Wieczorem kolacja w stylu alzackim z polskimi akcentami. Styl alzacki to chouxcroute, czyli w prostym przekładzie - kiszona kapusta. W Alzacji, choć to Francja, kultywuje się szlachetny zwyczaj kiszenia kapusty i przyrządzania z niej pyszności. Jak widać na obrazku, kiszona kapusta nie jest jedynym składnikiem owej potrawy, są tam różne kawałki mięska, a i warzywek co nieco. Podlewa się to piwkiem lub akcentem polskim, tj. zmrożoną do oleistej postaci wódeczką. Spożywa się ten zestaw w większym gronie, bo chouxcroute nie da się ugotować dla dwóch osób. Musi być tego solidny gar, a przecież nie będziemy potem jeść specjału przez miesiąc. Dlatego z odsieczą przybędą Darek z Anetką, a do kompletu Piotrek. Z Piotrkiem będzie kłopot, bo następnego dnia ma pobiec w Mili. Może być problem. Reszta nie biegnie (solidarni z Olusiem, brutalnie sponiewieranym przez Wielkiego Organizatora XXIV Goleniowskiej Mili Niepodległości, Ojca Dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji, magistra Andrzeja Łukasiaka), więc rano będziemy dochodzić do siebie po obżarstwie.
Powie ktoś pewnie: niezdrowe! Jasne, że niezdrowe. Ale jaka pychota, zwłaszcza, że będzie tam jeszcze goloneczka wędzona, żeberka - no istna orgia! Rok temu zrobiliśmy przyjęcie dla grupy znajomków, trzeba było widzieć, jak wcinali. Najszybciej zniknął boczuś i żeberka, na które rzuciły się przede wszystkim panienki coś tam mające wspólnego ze zdrową kuchnią, jakimś wegetarianizmem i innymi takimi.

Vive l'Alsace!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".