sobota, 8 grudnia 2012

Zimowo wreszcie

13 km

Rano pogoda wybitnie zachęcająca do wyjścia na dwór. Jeśli zimą jest słońce, to na pewno jest też zimno, ubrałem się więc jak należy, wygodnie, ale ciepło, z polarową czapką, kominem i rękawicami.
Na stadionie pusto, ruszyłem więc w las. Kiedy dobiegłem do torów - drobny problem: ośnieżona, śliska skarpa. Nie chciałem ryzykować zjazdu na twarzy, więc pobiegłem wzdłuż torów w stronę miasta, potem małym mostkiem w kierunku nadleśnictwa, Helenowa, do ronda na Maszewskiej, dalej obwodnicą wschodnią do "szóstki", powrót do miasta ulicą Nowogardzką i najkrótszą drogą do domu. 
Na początku wydawało mi się, że ubrałem się za ciepło, na obwodnicy nawet zdjąłem rękawice i schowałem je do kieszeni. Było fajnie, dopóki biegłem z wiaterkiem. W rejonie Żółwiej Błoci zaczął się jednak odcinek pod niewielki wprawdzie, ale wiatr. I zrobiło się zdecydowanie chłodniej. Kiedy wróciłem do domu, na polarowym kominie miałem lód, jaki zastygł ze skraplającej się pary z oddechu. 
Pogoda była przepiękna, mroźny, pogodny ranek, na roślinach obfita szadź, wszystko wokół białe. Wspaniale biegło się wzdłuż obwodnicy wschodniej: chodnik przysypany parocentymetrową warstwą śniegu, po którym nikt jeszcze nie szedł. Biegło się jak po puchu, śnieg świetnie amortyzował kroki, ale nie sypał się do butów. Gorzej było na Nowogardzkiej, gdzie trzeba było biec skrajem jezdni zachowując najwyższą uwagę. Ostrożność przydała się, bo lalunia kierująca furgonetką o numerze ZGL 32824 tak się zagadała z pasażerem, że prawie się o mnie otarła. Nie zjechała na centymetr ku środkowi jezdni, choć miejsca miała pod dostatkiem i nikt nie jechał z przeciwka. Ot, babina bez wyobraźni, z ćwiartką mózgu, w dodatku skupioną na rozmowie. 
Daleko mi do antyfeminizmu, ale mam coraz gorsze zdanie o kobietach za kierownicą. Niestety, z jakichś powodów wiele z nich po prostu nie nadaje się do kierowania pojazdami.

O, ciekawa liczba na liczniku postów. To jest wpis nr 300. Nie sądziłem, zaczynając rok temu, że dojdę do takiego stanu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".