poniedziałek, 3 grudnia 2012

Rozruszać się trzeba...

4 km

Miałem dziś nie biegać, przez cały dzień czułem się jak solidnie skopany. Po południu jednak rozruszałem nieco zdrewniałe mięśnie, włożyłem stosowny ciuch i poszedłem na stadion. Pierwsze kółko było ciężkie, ale każde następne szybsze i lżejsze. Ostatnie pięć w zdecydowanie szybkim (jak na mnie) tempie 4:30 na kilometr. Nie dałem się wyprzedzić pewnemu tuptusiowi, który bardzo chciał mnie zdublować. Odpuścił ;)

Wczoraj wracałem z Torunia 4 godziny, zaliczając w tym przejazd przez Bydgoszcz. Nie spieszyłem się, bo byłem zbyt zmęczony na intensywną jazdę. Jechałem spokojnie i równo, raczej nie przekraczając stówy. Tym bardziej zaskoczony jestem, że nie wpłynęło to w istotny sposób na długość jazdy. Wpłynęło natomiast znacząco na zużycie paliwa. Średnie zużycie na trasie Toruń-Goleniów wyniosło zaledwie 4,1 litra diesla. Rewelacyjnie mało. Krótko mówiąc, spokojna jazda jest zdecydowanie tańsza i wcale nie dłuższa, niż szarpanie się, ciągłe przyspieszane i hamowanie.

No, i w ten sposób zakończył się tegoroczny sezon startowy. Teraz do lutego bieganie dla przyjemności i ogólnej formy, luty i marzec przeznaczy się na przygotowania do Paryża. W sen zimowy nie zapadnę, bo obudziłbym się wiosną parę kilo cięższy.  

Na maratonyposkie.pl sporo krytycznych uwag pod adresem wczorajszego biegu i jego organizacji. Podobno zabrakło medali dla ostatnich - obciach, bez dyskusji. Podobno trasa była źle wymierzona. Na pewno był bałagan na mecie, to widziałem na własne oczy, był ścisk i zamieszanie. Na pewno zabrakło porządku przy bramie na stadion, widzowie szwendali się po bieżni, plącząc się między biegaczami. Były jakieś jaja z prysznicami: szatnie osobne, prysznic koedukacyjny(!), co niektórym babkom niezbyt się spodobało. 
Mnie tam się podobało. Wprawdzie opóźnienie na starcie, wprawdzie tłok na trasie, nie bardzo było gdzie się przebrać i wyszczać, ale w końcu nie jechałem na mistrzostwa świata w organizacji imprez dla 2,5 tysiąca ludzi. Kto umie zrobić to lepiej - za rok proszony o pomoc, będziemy wdzięczni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".