sobota, 22 grudnia 2012

Z choróbskiem w pakiecie świątecznym...

Piątek - 12 km

Szlag by to... Nabawiłem się ostrego przeziębienia. W piątek wieczorem jeszcze się przebiegłem, nawet z dobrym rezultatem. W sobotę rano obudziłem się niezbyt zdrowy, a dobiłem się czekając na mroźnym, porannym wietrze na córeczkę, która z dalekiego Krakowa przybyła na święta. Cały dzień byłem rozbity, jeszcze nie chory, ale osłabiony, bez apetytu, czekający na wyraźniejsze objawy choroby. Wylęgnie się do końca pewnie w samą Wigilię.
No więc, w tej sytuacji dziś zrobiłem sobie przerwę, jutro pewnie też posiedzę w domu. Szlag by to...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".