poniedziałek, 14 stycznia 2013

Cholerny kamień

10 km

Powtórka z wczorajszej trasy. Szkoda tylko, że na kilometr przed końcem nadepnąłem na jakiś kamień i aż mi świeczki w oczach stanęły, przypomniałem sobie, gdzie mam prawą piętę i co z nią się ostatnio działo. Chyba jednak katastrofy nie będzie, już nie czuję bólu (chciałem jak Komorowski, napisać "bulu"... Tragedia!), do jutra przejdzie. Dla pewności - Movalis.
Przesympatyczne warunki do biegania. Lekki śnieg, niezbyt chłodno, nie ma syfu na ulicach. Dla mnie tak może być do końca zimy.

Darek podesłał zdjątka z leśnego biegania. Na jednym z nich Anetka, która po dłuższej przerwie wróciła do biegania. No!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".