czwartek, 21 lutego 2013

Będzie maraton!

10 km

Rewelacyjny news z Klinisk, przekazany przez Darka G. 
Nadleśnictwo Kliniska nie tylko się zgadza, ale jest bardzo zainteresowane organizacją "maratonu leśnego" 28 września br.! Pomysł bardzo dobrze wpasowuje się w ich działania promujące lasy jako doskonałe miejsce do rekreacji, są gotowi udzielić pomocy rzeczowej, organizacyjnej, gastronomicznej (pieczony dzik!!!) i w ogóle wszelkiej. Więcej szczegółów wkrótce, bo w sobotę na imieninach mojej Koleżanki Małżonki Aleksandry I owe szczegóły zostaną omówione, opracowany zostanie plan działań - i do roboty, bo tej nie zabraknie.
Ważne, że uda się zrealizować pomysł, jaki Darkowi i Anecie od dawna chodził po głowach. Maratonu w okolicach Szczecina jeszcze nikt nie organizował, Kliniska (bo nie Goleniów!!) będą pierwsze. Oczywiście, dyskretny zamysł jest taki, by przyćmić nieco Goleniowską Milę Niepodległości. Da się zrobić :)
Impreza się odbędzie, to pewne. Założenie jest takie, że zostanie zorganizowana wyłącznie siłami lokalnymi, znaczy: Kliniska plus zewnętrzne posiłki mundurowe, przede wszystkim leśne. No, grupa biegających przyjaciół z Goleniowa, mam nadzieję, zostanie dopuszczona nie tylko do trasy startowej, ale i do organizacji (kurka, o to Darka nie zapytałem, może niepotrzebnie się rajcuję????) 

 Dyszkę machnąłem jeszcze za dnia. Najpierw do Helenowa, potem obiegnięcie osiedla, drogą do starego basenu, a dalej po staremu, Szkolna, Armii Krajowej, Przestrzenna i stadion. Wszystko by było OK, gdyby nie zalodzona upiornie Szkolna, a przede wszystkim koszmarna Przestrzenna, gdzie jakiś baran wysypał mokry piach zmieszany z solą. Efekt następujący: chodnik wyglądał jak obsrany przez krowę z biegunką, a śnieg zamienił się w breję, która nie dawała stopom żadnego podparcia. Umordowałem się więcej, niż na całym wcześniejszym odcinku. Z ulgą dotarłem na stadion (i z ulgą go opuściłem, bo wsiarskie granie nadal króluje w OSiRze).
Spotkałem kilkanaście babek z kijkami. Zjawisko rośnie w siłę, ruszających się kobitek przybywa. Faceci nadal uważają, że oni nie muszą. Bo panie, jak ja byłem w 61 w wojsku, to panie, ja w noc 80 km marszu robiłem, jak był alarm! W pełnym oporządzeniu, panie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".