środa, 27 lutego 2013

Burmistrz też!

10 km

Dobra wiadomość: dzisiaj udział w biegu 27/27 zadeklarowali burmistrz Robert Krupowicz i jego zastępca Tomasz Banach. Heniek Zajko, z racji rozmiarów do biegania raczej się nie nadający, zadeklarował pomoc w obsłudze biegu.
I Robert, i pan Tomasz, to czynni sportowcy. Banach gra w siatę, biega. Robert jest podobno całkiem dobrym zawodnikiem w jakiejś wschodniej sztuce walki, a powiedział mi dzisiaj, że przygotowuje się do startu w Goleniowskiej Mili Niepodległości. 



Na dzisiejszej sesji strzeliłem taką przemowę:


Szanowni państwo radni, panowie burmistrzowie!



Chcę państwa zachęcić do zainteresowania się ciekawym wydarzeniem, jakie odbędzie się pod koniec czerwca, prawdopodobnie 25 i 26. Będzie to bieg dla uczczenia 27 rocznicy pierwszej obietnicy zbudowania bieżni tartanowej w Goleniowie. Miesiąc temu mój przyjaciel, Darek Gapiński, zadeklarował, że z tej okazji gotów jest biegać wokół Urzędu Gminy i Miasta przez 27 godzin.

Pomysł nadzwyczaj się spodobał w środowisku ludzi zainteresowanych czynnym sportem i rekreacją. Dziś jest już pewne, że bieg się odbędzie. Przez 27 godzin, czyli dobrze ponad dobę, biegać będą Darek Gapiński i jego żona, Aneta. Oboje są zaprawionymi w tego typu zawodach ultramaratończykami, dadzą radę. Prócz nich w biegu weźmie udział wiele innych osób, które chcą naszym maratończykom potowarzyszyć choćby przez jakiś czas. Miło mi poinformować, że udział w biegu dotąd zadeklarowało trzech radnych: Łukasz Mituła, Sylwek Kinik i Wojtek Maciejewski.

Bieg rozpocznie się prawdopodobnie we wtorek 25 czerwca o godzinie 9, zakończy w środę, w południe 26 czerwca. Będzie nam miło, jeśli zechcą państwo w tym czasie pojawić się przy urzędzie gminy, pokibicować, może nawet się przebiec. Każdy jest mile widziany.

Impreza jest pomyślana jako happening towarzysko-sportowy, będzie to forma promocji idei budowy porządnej bieżni na miejskim stadionie. Takie przypomnienie, że dorasta już drugie pokolenie goleniowian, które czeka na bieżnię, po której da się biegać. Niedługo zacznie się rodzić trzecie… Chyba pora, by zrealizować stare obietnice.
Zachęcam jednocześnie, by państwo zajrzeli od czasu do czasu na stadion sportowy. Przekonacie się, że grono ludzi, którym porządna bieżnia ma służyć, jest naprawdę duże i nie są to tylko utytułowani sportowcy. Zobaczą państwo przy okazji, w jakim stanie jest obecna bieżnia, zbudowana z żużla 40 lat temu.

Dziękuję bardzo za uwagę i jeszcze raz serdecznie zapraszam do udziału w naszej imprezie pod koniec czerwca.
 


Nieco zawiedli się ci, co czekali, aż kopnę Wojciechowskiego, skrytykuję władze za bierność, być może zapowiem, że wystartuję w wyborach. Jak widać, nic takiego nie nastąpiło. Jak wspomniałem na wstępie, zyskałem za to jasną deklarację trzech kolejnych panów, którzy czynnie poprą bieg, a przez to także pomysł tartanowej bieżni. Sądzicie, że ktokolwiek ośmieli się teraz głośno powiedzieć, że bieżnia jest niepotrzebna? :)


Dziś na Szkolnej zaatakował mnie pies. Wypadł z bramy rozszczekany, mało papy sobie nie rozdarł. Stanąłem ciut zdumiony, bo ów niecny atak na mnie wykonał york, którego - gdybym się uparł - gazetą był zabił. Mała, rozjazgotana kulka, ubrana do tego w jakąś pedalską kamizelkę. Może stąd frustracja i brutalna agresja...
Z tydzień temu dokładnie w tym samym miejscu miałem problem z innym psem, jakimś starym kundlem, który szedł sobie przed jakimś dziadkiem. Sobaka capnęła mnie za nogę, kiedy koło niej przebiegałem. Stanąłem, pogoniłem burka, na szczęście nic mi nie zrobił. Opieprzyłem dziadka, że prowadzi burka bez kagańca, a ten szczypie mnie w nogę. Dziadek na to, że to nieprawda, pies mnie nie ugryzł, bo on nie gryzie. I koronny argument: "Panie, prędzej ja bym pana ugryzł, niż on!" No, w tym momencie się zjeżyłem, bo dziadek negował to, co dosłownie chwilę wcześniej widział. Warknąłem: "Pan to mnie nie ugryzie, zębów pan nie masz" (faktycznie, nie miał). I dla pewności pobiegłem dalej, nie dyskutując, żeby mnie dziadek nie poszczuł tym psem, co to nie gryzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".