10 km
Chłodno, ale prawie bezwietrznie. Pierwszy raz po odwilży wybrałem się na obwodnicę wschodnią. Nieźle się teraz biegnie, bo nawierzchnia jest czysta, bez mokrego piachu, który zalega na chodnikach w mieście. Dobra przyczepność, dobre odbicie. Wybrałem dobrą porę, około 13 w niedzielę niewielki ruch na drogach, polski lud siedzi przy stole, wciąga rosół i schabowego z kartoflami.
Obejrzałem sobie materiały o rozciąganiu, podesłane przez Piotrka S. Przekonujące, interesujące, choć trochę przegadane. Rzoumiem, że gość ma szeroką wiedzę i chce się nią dzielić z publicznością, ale przekaz powinien być bardziej zwarty i syntetyczny. Z zadowoleniem stwierdziłem, że do pewnych wniosków sam doszedłem, na podstawie obserwacji samego siebie. Znaczy, że obserwatorem jestem dobrym, a z analizą i wnioskowaniem też jest nieźle. Gorzej, oczywiście, z wcielaniem wniosków w życie (nie chce się...). Ale też już wypraktykowałem, że omijanie rozciągania mięśni, rozgrzewki przed biegiem - to błąd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".