niedziela, 3 lutego 2013

Rozciągać, rozciągać!

10 km

Chłodno, ale prawie bezwietrznie. Pierwszy raz po odwilży wybrałem się na obwodnicę wschodnią. Nieźle się teraz biegnie, bo nawierzchnia jest czysta, bez mokrego piachu, który zalega na chodnikach w mieście. Dobra przyczepność, dobre odbicie. Wybrałem dobrą porę, około 13 w niedzielę niewielki ruch na drogach, polski lud siedzi przy stole, wciąga rosół i schabowego z kartoflami. 
Obejrzałem sobie materiały o rozciąganiu, podesłane przez Piotrka S. Przekonujące, interesujące, choć trochę przegadane. Rzoumiem, że gość ma szeroką wiedzę i chce się nią dzielić z publicznością, ale przekaz powinien być bardziej zwarty i syntetyczny. Z zadowoleniem stwierdziłem, że do pewnych wniosków sam doszedłem, na podstawie obserwacji samego siebie. Znaczy, że obserwatorem jestem dobrym, a z analizą i wnioskowaniem też jest nieźle. Gorzej, oczywiście, z wcielaniem wniosków w życie (nie chce się...). Ale też już wypraktykowałem, że omijanie rozciągania mięśni, rozgrzewki przed biegiem - to błąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".