wtorek, 5 lutego 2013

Ultraska z Klinisk

10 km

Początek dnia ponury, że ręka sama sznurka szukała... Zimno, wietrznie, strugi deszczu. Ale potem się rozpogodziło, od razu się nastrój człowiekowi poprawił. Po południu znów chmury, do czasu - bezdeszczowo. Bieg pod wieczór, tak na 60-70 procent mocy, równym tempem. Dopiero pod koniec nieco poczułem piętę i achillesa, ale w minimalnym stopniu. Wyraźnie się poprawia, mam półtora miesiąca na doprowadzenie się do pełnej użyteczności. Jastrowie, Paryż, potem Kraków, a dalej się zobaczy.

Anetka dzięki zaangażowaniu licznego grona znajomych została laureatką tytułu ULTRAS 2012. Oczywiście, pojawiły się zaraz komentarze "wybitnych fachowców", że kto to jest AG, jakie ma wyniki i w ogóle jakim prawem wygrała. Świat jest pełen pajaców. Kij im w oko, a kawał szkła gdzie indziej.

Byłem dziś w goleniowskim nadleśnictwie popytać, czy w sprawie lasu za gimnazjum da się jeszcze coś zrobić. Podobno da się, trzeba tylko podjechać do Klinisk i pogadać z tamtejszym nadleśniczym. To odłożyłem na jutro, a dziś jeszcze wpadłem do wice Zajki. Wysłuchał, zapisał, obiecał, że tematu nie pogrzebie. Dopilnuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".