środa, 13 marca 2013

Dzień drewnianych mięśni

12 km

Dzień drewnianych mięśni. Z nieznanych powodów czułem się, jakbym był robotem. Niby nic nie bolało, nie dolegało, ale mięśnie jakieś zesztywniałe, niechętne do pracy. Mimo wszystko przebiegłem się do lasu, w okolice Góry Lotnika. Dzików nie spotkałem i jakoś nie brak mi było tego towarzystwa. Kurka wodna, jeszcze nie zapomniałem tego kopa z adrenaliny, kiedy przedwczoraj ta kosmata banda wypadła na mnie zza górki.
Nieco przyjemniej biegło się w samym parku przemysłowym, gdzie jak zwykle asfalt czysty i nie ma ryzyka, że wpadnie się w jakąś dziurę (nie licząc studzienek, które od roku są odkryte i gminna władza nie jest w stanie problemu rozwiązać). Gorzej było na drodze do Goleniowa, zalodzonej nieprawdopodobnie. Każdy krok groził tam upadkiem i - jak to ujmuje ładnie kolega Piotr - rozwaleniem ryja. Szczęśliwie, nawet towarzystwo jadące do pracy hamowało swój pęd, samochody jechały z szybkością rzędu 30 km/h. Nikt mnie nie zabił.

Darek z Anetą siedzą już w Barcelonie, zainstalowali się, przeprowadzili rozpoznanie i - jak się znam - właśnie uzupełniają poziom różnych elektrolitów i składników odżywczych przy pomocy płynów nabytych w zaprzyjaźnionym markecie. Biegną w niedzielę, wybierają się też na jakiś mecz, mają tam podobno jakąś lokalną drużynę piłkarską... Lokalny folklor warto poznać, nawet, jeśli piłkarski. ;)

Godzinę temu pokazał nam się nowy papież. Argentyńczyk, jezuita, wybrał imię Franciszek. Z ciekawości zerknąłem, co na to 'Wyborcza'. Chłopaki z Czerskiej na razie myślą, mogą mieć problem. Gościu żył skromnie, mieszkał w małym mieszkaniu, nawet sam sobie gotował. Żadne smrody za nim się nie ciągną, a to - jak wiadomo - z punktu widzenia mędrców od Michnika, prawie zbrodnia. Ale znajdą mu. Ja na ich miejscu przyczepiłbym się o błogosławieństwo, które skierował do wszystkich mężczyzn i kobiet. O, przepraszam, a wszystkie inne płcie, których wedle speców z gatunku 'gender' jest kilkanaście, to co? I już mamy: Franek to konserwatysta, homofob, antycośtam, w ogóle na papieża się nie nadaje, bo papieżem powinien pewnie zostać stwór w rodzaju posła/nki G. Najlepiej czarny Eskimos praktykujący wielożeństwo, oczywiście homoseksulane.

1 komentarz:

  1. A ja sądzę, że skoro A&D są gdzieś, daleko, to chłoną otaczający ich świat. Elektrolity zostawmy na ostatni wieczór przed biegiem.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".