poniedziałek, 4 marca 2013

Trasa zatwierdzona

10 km

Po południu razem z Darkiem obejrzeliśmy trasę biegu 27/27. Będzie biegła spod urzędu, chodnikiem w kierunku GDK, potem kawałeczek ulicą Słowackiego, skręt w Jagiełły, a przed sklepem Netto skręt w prawo w kierunku urzędowego biurowca. Razem ok. 860 metrów, z tego większość po nawierzchni dobrej jakości. Tylko jedno miejsce jest potencjalnie kolizyjne: wyjazd z parkingu pod urzędem, krzyżujący się z chodnikiem. Reszta bezkolizyjna. Na Jagiełły jest parę miejsc, które trzeba będzie oznaczyć jasną, fluorescencyjną farbą, żeby w nocy nikt sobie zębów nie powybijał. Baza będzie na trawniku przed Office Center. Toalety w urzędzie, prysznic załatwi się w Ikarze. Trasa biegu na mapce.

Po wczorajszej makabrze biegowej - miła odmiana. Żadnych problemów, całkiem nowy człowiek. I bądź tu, człowieku mądry. Trudno mi znaleźć związek z czymkolwiek, co by tłumaczyło tę nagłą poprawę. Tak czy owak, z przyjemnością zahaczyłem dziś o Górę Lotnika. Kiedy kończyłem bieg, o 18, było jeszcze jasno. Za dwa tygodnie obejdzie się bez światełka od Ojca Dyrektora. Wreszcie sobie chłop zaoszczędzi.

OSiR zamknął w końcu lodowisko. Od razu zrobiło się przyjemniej, bo skończyło się prostackie granie. Na stadionie miła cisza, nie licząc bluzgoteki dobiegającej z euroboiska.
OSiR ogłosił też szumnie zapisy do 25. Mili. W komunikacie nie napisano, kiedy ten bieg ma się odbyć, mówi się, że 11 listopada. Być może dlatego na razie zgłosił się tylko jeden chętny. W regulaminie chłopaki twardo trzymają się tego, co dotąd. Na "dychę" pobiec można mając co najmniej 18 lat, nie ma mowy o starcie i w biegu na dychę, i na milę, bo osirowcy nie są w stanie ogarnąć tej sytuacji. Zawartość pakietu startowego na razie jest tajemnicą. Wpisowe do końca września - 40 zł. Jak czipa nie oddasz - sztraf: 50 zł. Krótko mówiąc, na razie nie ma się czym podniecać. Ciekawe, czy w końcu będzie ładny medal (ostatni to była kompletna amatorszczyzna) i porządna koszulka. 
Robert mnie zabije. Zapomniałem pójść i zrobić mu zdjęcie z trofeum przywiezionym z półmaratonu w Świnoujściu. Wygrał. Szczęście psuje trochę świadomość, że nagrodą było "cóś", co nawet nie miało nalepki mówiącej komu to dano i za co. Co robić, Świnoujście - dziwne miasto.


1 komentarz:

  1. Ta bluzgoteka to pewnie Starzy Chłopcy po wypiciu 5 skrzynek browara przed meczem i dziesięciu po meczu ,taka duża kultura sportu w osir. Jak płacą kasę to mogą być bluzgi i alkohol na ośrodku.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".