10 km
Ostatni dzień pełnego treningu. Jutro jakieś 8 km, w czwartek tylko 4-5 km dla rozciągnięcia się, w piątek do Krakowa, więc bez biegania. Trochę ruchu w sobotę, mam wziąć udział w biegu rodzinnym na dystansie jednego kilometra. Parę dni odpoczynku dobrze zrobi, mięśnie odzyskają pełną elastyczność.
W Krakowie trzeba dobrze sprawdzić, jak będzie wyglądało picie i odżywianie na trasie. Podobno ma być zdecydowanie ciepło, więc tym bardziej ważne jest picie dużych ilości izotoników. Jak nie zapewnią ich organizatorzy, to trzeba będzie zaangażować rodzinę.
W lesie pusto, jedynie w drodze powrotnej natknąłem się na radnego Wojtka z Arkiem. Za to na bieżni po prostu tłumy. Wracając z biegu zahaczyłem o stadion i policzyłem ludki. 26 osób na bieżni, parę kolejnych na asfaltowej ścieżce wokół boiska. O dziwo, połowa to faceci. Dawno tak nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".