wtorek, 16 kwietnia 2013

Zamiast samochodem

15,5 km

Pierwszy trening tylko w koszulce. Tak by mogło być przez całe lato, nie za chłodno, nie za gorąco, słońca też nie za wiele. Miałem do podrzucenia papiery dla kolegi w Marszewie. Po co mam jechać - pomyślałem - skoro mogę się przebiec? Wydłużyłem więc nieco standardową trasę przez Helenów, zahaczyłem o Marszewo i Żółwią Błoć. Wyszła z tego ponadstandardowa przebieżka, 15 kilometrów z ogonkiem. 

Przez cały dzień mówią o Bostonie. Trzy osoby zginęły na miejscu, około 150 rannych. Oglądałem filmy pokazujące sam wybuch. Nie ma złudzeń, spora część poszkodowanych musiała odnieść bardzo ciężkie obrażenia. Zamach wyraźnie skierowany był przeciw publiczności, zdaje się, że nikt z zawodników nie odniósł istotnych obrażeń. Gdyby chodziło o zawodników, ładunki byłyby podłożone na starcie.

Zaczynam nieco żałować, że nie wpisałem się na maraton Orlenu. Bieg zapowiada się atrakcyjnie, jest spora grupa znajomych. Jutro jeszcze się zastanowię. Gdyby pobiec rekreacyjnie, przez tydzień się bym zregenerował i Kraków też dał radę machnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".