czwartek, 23 maja 2013

Marszałek będzie na pewno

6 km

Wyluz przed Nową Solą. Dziś co nieco, jutro w ogóle relaks i żadnego biegania, niech odetchnę, w sobotę się nadrobi. Ruszamy przed południem, żeby na spokojnie zajechać, załatwić formalności bez pośpiechu i nerwów. Jak rekreacja, to rekreacja.

Marszałek potwierdził dziś swój udział w biegu 27/27, ale jest prośba, żeby zacząć o 8.30. No to zaczniemy o tej porze część oficjalną, w której weźmie udział marszałek. Potem ma sesję sejmiku, teoretycznie nie powinien się spóźnić. Praktycznie - spróbuję go namówić, żeby przynajmniej jedno kółko zaliczył, a dla pewności skontaktuję się z przewodniczącym sejmiku, akurat gość jest sympatyczny i powinien mieć zrozumienie dla faktu, który może być powodem ewentualnego spóźnienia Olgierda. 

W poniedziałek ruszamy z koleżanką małżonką na wypoczynek. Jak wypoczynek, to Lazurowe Wybrzeże, Korsyka i inne takie. Nicea i Promenada Anglików, Monako o rzut beretem, ale największy smaczek to Korsyka, konkretnie - Bastia. Stary, piękny port rybacki, mnóstwo świetnych knajpek, atmosfera małego, wyspiarskiego miastczka. Mam nadzieję, że zaczepimy się u pana Tinti, ultrapatrioty korsykańskiego, z którym trzy lata temu toczyłem długie dyskusje o historii Europy. Gość wygląda jak rasowy korsykanin: niewysoki, krępy, z gęstą, czarną brodą, krótko mówiąc: pirat, albo - korsarz (i nietrudno zgadnąć, skąd pochodzenie tego słowa; onegdaj Korsyka była gniazdem morskich zbójów).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".