niedziela, 26 maja 2013

Zbieranie się do kupy

Ciężka noc. Wczorajsza grucha na asfalt dostarczyła moc przeżyć. Na lewym boku nie dało się leżeć, cała noc na plecach. Rano ledwie się ruszałem, teraz już nieco lepiej, da się chodzić, choć ból będzie dokuczał pewnie jeszcze ze 2-3 dni. Trzeba przeżyć.
Komputera nie zabieram na wycieczkę, więc najpewniej będzie przerwa w pisaniu. Tydzień wyluzu, kompletnego oderwania od spraw bieżących. To zawsze dobrze robi. Oby tylko pogoda była ;)

W Tarnowie Podgórnym nasi też nabiegali ładne wyniki, Mirek i Tomek po 1:46 z drobnymi groszami. Heniu dwie godziny z kwadransem, ale on zawsze ma dystans do swoich wyników, no i jak wiadomo, zawsze w plecaku ma nagrodę, legendarne dwa "żubry".
Za dwa tygodnie Grodzisk. Może tam się uda zrobić wynik, może tym razem mnie nie skopią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".