Ktoś protestował?
10 km
Na początek cytat z "Kroniki Szczecińskiej", która we wtorek tak informowała o biegu 27/27:
"27 godzin biegania w Goleniowie. Nie chodzi jednak o bicie rekordu,
ale o protest. Bieganiem sportowcy protestują i domagają się bieżni na
stadionie miejskim. To wyjątkowy bieg. 27 lat od pierwszej obietnicy: wybudowania tu
tartanowej bieżni. Bieżni nie ma do dziś, jest za to bieg do środy, do południa. Mimo ekstremalnych warunków.
Wśród startujących i obserwujących samorządowcy - w tym marszałek województwa, były i obecny burmistrz Goleniowa.
Najważniejsze, by zdecydowano się na budowę bieżni z prawdziwego zdarzenia, czyli 6-torowej.
Na budowę sześciotorowej można dostać pieniądze z Ministerstwa Sportu."
Pewnie wielu z biegających we wtorek i w środę wokół urzędu zdziwiło się teraz, że brali udział w proteście. Nie wiedziałem o tym ja, nie wiedzieli Darek z Anetą, na pewno nie wiedział burmistrz, starosta i marszałek i dziesiątki innych, którzy przyszli po prostu się przebiec w deszczu. Wiedział za to Jacek K., bo to jego robota, to on sprzedał redaktorowi z TVP te bzdury o żądaniu sześciotorowej bieżni, o proteście, podesłał przed kamerę usłużnego trenera i zawodniczkę, która - patrzcie państwo, jaki przypadek! - przyszła potrenować na żużlowej, zalanej wodą bieżni akurat wtedy, kiedy przyjechała telewizja.
Rozmawiałem dziś z wiceburmistrzem Banachem (też biegał i nie wiedział, że w proteście). Mówi tak: "-Jeśli faktycznie jest tak, jak mówi pan K., czyli, że Ministerstwo Sportu da pieniądze na sześciotorową bieżnię, jeśli do tej inwestycji z pół miliona dorzuci PZLA i dołoży zapewnienie, że będą się w Goleniowie odbywać zawody przyzwoitej rangi, to czemu nie, niech będzie 6 torów. Jedziemy razem do stolicy i wszystko załatwiamy. Warunek: z Warszawy mamy wrócić z dokumentami potwierdzającymi przyznanie pieniędzy i zawodów. Jeśli tak się nie stanie, to koniec gadania i robimy za własne pieniądze bieżnię czterotorową."
Jeśli w Warszawie faktycznie rozdają miliony, to jestem za: jechać z workiem i pakować. Zapomniałem zapytać, kiedy jadą. Dowiem się, przekażę.
Muszę zapytać Darka, Anetę i sołtysa, czy nie przydałaby im się w Kliniskach sześciotorowa bieżnia. Niech biorą Jacka pod pachę i walą do Warszawy.
Mam nadzieję ,że te litry wylanego potu przyniosą pozytywne efekty.
OdpowiedzUsuńAle żeby później nie było rozczarowania jak jakimś psim swędem ojciec dyrektor postawi zasieki z drutu kolczastego dookoła nowej bieżni i bez przepustki o nazwie bilet wejścia nie będzie.
W "osirze" nie ma nic za darmo.
Na razie ojciec był chyba zajęty pozyskiwaniem funduszy z plażowych toalet w Lubczynie za tzw. złotówę do kibelka. Czyli mega automatyczna babka klozetowa.Niestety miejscowi wikingowie barbarzyńcy ukatrupili babkę kilkoma strzałami z bejsbola.Jest to w pewnym stopniu wybaczalne bo jeśli pijany wiking nie miał złotówy a jedynie papierowy banknot. To co miał zrobić? Zrąbać się przed drzwiami toalety na oczach babki???No chyba ,że to było morderstwo w celu przejęcia korzyści na browara. Tak czy inaczej znowu ojciec nie donosił i poronił pomysł. Ciekawe tylko czy zdążył zarobić na pokrycie kosztów zakupu babki i jej późniejszy pogrzeb.
To ja odpowiem prosto: cytatem ze strony internetowej OSiR, na której Ojciec Dyrektor definiuje misję(!!!) i cele 'osiru':
OdpowiedzUsuńMisją Ośrodka Sportu i Rekreacji jest:
- stwarzanie bardzo dobrych warunków infrastrukturalnych do uprawiania sportu, rekreacji i turystyki przez klientów indywidualnych i zbiorowych,
- zapewnienie kompleksowej obsługi w zakresie działań w sferze kultury fizycznej,
- ciągły wzrost jakości świadczonych usług,
- budowanie pozytywnego wizerunku i marki ośrodka, będącego rzetelnym partnerem dla klientów.
Celem Ośrodka Sportu i Rekreacji jest:
- zaspakajanie potrzeb społeczeństwa (klienta indywidualnego i zbiorowego) w zakresie sportu, rekreacji, turystyki i rehabilitacji,
- organizowanie czasu wolnego i wypoczynku,
- rozbudowa i budowa infrastruktury sportowo - rekreacyjnej,
- menadżerskie zarządzanie zasobami ludzkimi i obiektami sportowo - rekreacyjnymi gminy Goleniów.
Nie widzę tu punktu o zdzieraniu kasy z obywateli. I dlatego bieżnia pozostanie bezpłatna. Prędzej z 'osiru' zniknie Ojciec Dyrektor, niż za bieganie będziemy płacić.