poniedziałek, 15 lipca 2013

4:29

10 km

Powrót na starą trasę, przez las, pod wiaduktem i potem przez GPP. W parku zrobiłem sobie pomiary prędkości. Pierwszy kilometr 4:52, drugi 4:29, trzeci, który wydawał mi się wypoczynkowy i relaksowy - 4:46. 
W lesie natknąłem się na parę osób. Najpierw na trzy lekko starsze ode mnie panie z kijkami, tym się ukłoniłem nie czekając na nic. Potem trójka zdecydowanie młodych ludzi, mijali mnie ze wzrokiem wbitym w ziemię. Kiedy machnąłem im ręką, mało się nie pozabijali pozdrawiając. Potem jakiś chłopak, też udawał, że mnie nie widzi. Olałem go, gówniarzowi kłaniać się nie będę. A już na wiadukcie na drodze lubczyńskiej jakaś młoda biegaczka, już z daleka się uśmiechała i pozdrawiała, należało więc odpowiedzieć tym samym.
Generalnie, nie ma podstaw do zmiany opinii. Coś się porąbało w tym narodzie, zrobił się burakowaty. Skąd te wzorce? Naprawdę, jesteśmy buracką wyspą w Europie, aż wstyd.

Maraton Puszczy Goleniowskiej przyjmuje już oficjalnie zgłoszenia do biegu. Nie ma co się ociągać, żeby na lodzie nie zostać. 120 miejsc, z tego 10 zajętych już pierwszego dnia. Przygotowania idą pełną parą, Darek mówi, że ostatnio więcej czasu poświęca biegowi, niż pracy zawodowej. Ale będą efekty. Impreza zapowiada się naprawdę wystrzałowo, będzie przyjazna ludowi biegającemu, żadnych śmiesznych facetów w długich płaszczach, pętających się bez sensu między ludzikami w rajtkach. Wspomniałem dziś o maratonie Robertowi Krupowiczowi, zapowiedziałem rewelacyjną "imprezę bez OSiR-u", zaprosiłem uprzejmie. Przy okazji wsączyłem w ucho, że Łukasiak z łysawym knują Milę w stylu mistrzostw świata zawodowców. Opowiedziałem, co trzeba zrobić, żeby pod koniec Mili pod sceną czekały dwa tysiące biegaczy, marznących i być może moknących, boć to połowa listopada już będzie. Robert wszystko kupił, przekonałem go.
Trzeba będzie nad burmistrzem popracować. Dziś mi powiedział, że chce pobiec na milę. Powiedziałem mu, że nie honor. Na milę to może se biegać Ojciec Dyrektor ze swoim kumplem łysawym. Burmistrzowi przystoi powalczyć o dychę, choćby miał paść w tej szlachetnej walce. Jest szansa, że Robert zmieni zdanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".