piątek, 9 sierpnia 2013

Życiowy rekord

10 km

Temperatura spadła, wreszcie da się żyć. I wreszcie biega się z przyjemnością, nie tylko z obowiązku i łakomstwa (bo dopiero 'dycha' uprawnia do spożycia kolacji). Zmierzyłem sobie szybkość na trzykilometrowej prostej przez GPP. 4:51, 4:41  4:21 - moje rekordowe tempo! Bardzo jestem z siebie zadowolony, bo mierzony odcinek przebiegłem z zapasem sił, spokojnie mogłem urwać jeszcze parę sekund, a przy tym nie byłem zziajany i umęczony. Luzik.
Młody wciąż siedzi w Czechach, jest na zjeździe miłośników dźwięków harfy i liry korbowej. Wraz z nim czterech innych miłośników z Goleniowa. Wczoraj konali w ukropie (40 w cieniu), dziś chronili się w namiocie przed ulewą. Nie trzeba chyba objaśniać, że chronili się w namiocie piwnym. W Czechach chyba innych namiotów nie ma.
Zostały raptem dwa tygodnie do "Gryfa". Sprawdziłem dziś zainteresowanie biegiem. Miłe zdziwienie: z Goleniowa zapisały się 24 osoby, dodatkowe 4 z Klinisk. Będzie więcej, bo jeszcze nie wszyscy zapłacili. Godna reprezentacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".