poniedziałek, 9 września 2013

Lepszy od sędziego

5 km

Lato się kończy. Ranki i wieczory już chłodne, a i w dzień trudno się zgrzać. Krótkie spodenki powędrowały już do szafy, mała szansa, żeby w tym roku były jeszcze potrzebne. Pora wyciągać to, co ma długie rękawy i nogawki.
Trening pod wieczór, na stadionie. Miałem nadzieję, że żużel będzie wilgotny, bo w dzień coś tam kapało z nieba. Nic z tego, suchy jak pieprz. Za późno jednak było, żeby startować w las, zostałem na bieżni. I dobrze, bo miałem moment satysfakcji, kiedy na pięciu kilometrach trzykrotnie zdublowałem sędziego Krupę, z którym parę razy byliśmy w przeciwległych narożnikach ringu. Pan sędzia, biegający w towarzystwie jednego z panów prokuratorów, został sponiewierany. 
Tylko pięć kilometrów, bo nadal muszę szanować wracające powoli (niestety...) do formy kolano. Mało, ale lepsze to, niż siedzenie w bezruchu. Chociaż przyznam, że kiedy zobaczyłem truchtającego pana sędziego, dostałem niezłego speeda i o bólu kolana zapomniałem ;)

Wybieram się na wojnę z firmą Orange, która dostarcza mi usługę pn. Neostrada. Usługa jest ostatnim badziewiem: połączenie jest niepewne, rwie się po kilka razy dziennie, szybkość łącza nie osiąga przewidzianych umową 10 MB/s, w dodatku kiedy nie działa internet, nie mam połączenia telefonicznego, bo telefon jest internetowy. Właśnie rozmawiałem z konsultantem, który mi mówił, że nie ma najmniejszego problemu, składam rezygnację i umowa jest rozwiązywana od ręki. Zapytałem, czy naliczą mi karę umowną, odparł, że oczywiście tak. I potem mi wyjaśnił, że zgodnie z umową, podstawą do zerwania jej przeze mnie może być niedziałający internet przez 30 dni(!!!) pod rząd. To, że łącze nie ma szybkości przewidzianej umową, też nie jest problemem, bo szczegółowe zapisy mówią podobno, że jeśli szybkość mieści się w przedziale 1-10 MB, wszystko jest w porządku. 
W rozmowie z panem konsultantem wyjaśniłem w prostych słowach, co myślę o firmie Orange. Skoro nie ma wyjścia, będzie wojna, bo żadnej kary umownej płacić nie mam zamiaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".