piątek, 1 listopada 2013

Półmaraton relaksu

21,5 km
Ładne miejsce w okolicy G. Lotnika

Miało padać, a ostatecznie zrobiła się piękna pogoda. Słonecznie, prawie bezwietrznie, chłodno, ale nie zimno. Żałowałbym, gdybym nie wybrał się na dłuższą przebieżkę. Pierwszy raz od dłuższego czasu, chyba od września, zdecydowałem się na tour przez Bolechowo. Krótko po starcie zorientowałem się, że samopoczucie i kondycja są na bardzo dobrym poziomie, więc drogę do Łęska nieco wydłużyłem, o wizytę na sporej górce stanowiącej przedłużenie Góry Lotnika w kierunku S3. Krótka przerwa przy stanicy myśliwskiej, zaszedłem w ciekawe miejsce: cmentarzyk dla zwierzaków stanowiących własność myśliwych. Zwierzaki to głównie psy, ale i koty. Przy każdym kamieniu z napisem upamiętniającym nieżyjącego pupila paląca się lampka - znak, że choć zwierzaki nie żyją czasem już 20 lat, ich właściciele wciąż pamiętają. Sympatyczne.
Następna krótka przerwa na moście na Inie. Tam się minąłem z burmistrzem Robertem,
Właściciele pamiętają
jadącym samochodem w kierunku Szczecina. Machnęliśmy sobie tylko rękami w pozdrowieniu. Skręt w drogę w kierunku Bącznika, którą przedostałem się do Bolechowa. Krócej by było pobiec asfaltem, ale to droga nudna i dłużąca się. Więc skręt w lewo, w drogę prowadzącą do łąk nad Iną. Tam jak zwykle pięknie, starorzecza Iny, ładna droga wysadzona brzozami, prowadząca do Zabrodzia. Przy Zabrodziu przejście przez wybieg dla koni z tamtejszej stadniny; zwierzaki jak zawsze ciekawskie, odprowadziły mnie na drugi koniec pastwiska. Zaraz za Zabrodziem powrót w las, starą drogą leśną aż do samego Goleniowa, przez nowy most do zamkniętego dziś stadionu. 

Inne ładne miejsce, łąki nad Iną

Kolejny raz stwierdzam, że droga od Zabrodzia do Goleniowa to prawdziwy skarb gminy. Niewiele potrzeba, żeby doprowadzić ją do porządku i wytyczyć tam szlak biegowy z prawdziwego zdarzenia. Na pewno da się też poprowadzić drogę dalej, w kierunku mostu na Inie w rejonie Bącznika. Wystarczy odszukać stare, poniemieckie drogi. Następnie oznakować trasę jaskrawą farbą i pomierzyć jej odcinki. Po drugiej stronie Iny sprawa jest prosta w sensie jak najbardziej dosłownym: wystarczy trzymać się drogi, która wprowadza w las koło stanicy myśliwskiej, a wybiegnie się z lasu tuż koło stacji benzynowej na ul. Szczecińskiej. Razem ok. 20 km pięknej, leśnej trasy nadającej się do biegania, chodzenia z kijkami i wypraw rowerowych. 

Piotrek prostuje: żadnego zaproszenia nie dostał (coś mi się zwidziało w takim razie...). Znaczy, że dla Ojca D. jest kompletnie nikim. Pięknie. 
Dzisiejsza trasa

2 komentarze:

  1. Górkę, o której piszesz często odwiedzałem rowerem jeszcze w czasach liceum. Zawsze można było bić rekord prędkości :) ostatnio wlaśnie myślałem, żeby tam pobiec, parę podbiegów nie zaszkodzi:)
    Pozdrawiam
    Mariusz Gess

    OdpowiedzUsuń
  2. Do trenowania podbiegów jest idealna: podbiegi krótkie, za to konkretne do bólu.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".