niedziela, 29 grudnia 2013

Biegaczom 'osir' dziękuje

10 km

Korzystać, korzystać! Prędzej czy później spadnie śnieg, żal będzie każdego dnia, kiedy można było pokorzystać z natury, a z lenistwa tego się nie zrobiło. Przebiegłem się więc przez park przemysłowy, przeskoczyłem na drugą stronę S3 i lasem wróciłem do miasta, prosto na zasłużony w ten sposób obiad. Od razu widać, że dzień wolny, w lesie trochę świeżych śladów, nie tylko mi żal było pogody.
Pierwsze pięć kilometrów sprawnie i sympatycznie. Zmieniło się w lesie, kiedy zaczęło mi dokuczać lewe biodro i ból w krzyżu. To znak, że po wczorajszej wyrypie należało jednak ciut odpuścić. OK. odpuszczę jutro ;)

Dziś 'osir' biegaczom oferował tylko
nocną kąpiel w bagnie
Pod wieczór Ola poszła na stadion, w złudnej nadziei, że zażyje rekreacji. Bieżnia oczywiście pod wodą, lampy się nie świecą (niedziela!), każdy krok może okazać się krokiem w bagno. Nic dziwnego, że po powrocie używała pod adresem Ojca Dyrektora słów brzydkich, jakich Oleńka zazwyczaj nie używa, a za używanie których mnie obsztorcowuje. Tym razem sobie nie żałowała i mówiła prosto, co myśli o działalności Ojca D. A myśli niecenzuralnie.
Poszedłem zobaczyć, jak jest. Jak to mówią w "Misiu", jest ciężko. Faktycznie, od strony "Titanica" ciemno jak w afroamerykańskiej d... W ciemnościach na bieżni przebłyskują spore kałuże, widoczne tylko w chwilach, kiedy odbija się w nich światło odległych lamp. Biedacy, którzy w tych warunkach zdecydowali się biegać, zachowują się, jakby biegli przez pole
Ołtarz Ojca D.
minowe: ostrożnie, z wyczuciem, które i tak nie chroni od wdepnięcia w guano. Mimo wszystko na bieżni ktoś stale próbuje uprawiać jogging.
Za to wszędzie wokół - Las Vegas. Lodowisko rozświetlone. Parking przy biurze 'osiru' tonie w jasności. No i oczywiście ołtarz przy głównej bramie oświetlony tak, że by przeczytać napisy, oczy trzeba mrużyć. 

Szczególnie zainteresował mnie baner wiszący na prawo od bramy, z treścią zatytułowaną "OSIR zaprasza na:". A poniżej mamy piktogramy różnych atrakcji, na które nasz ukochany 'osir' zaprasza małych i dużych. Dość długo szukałem tego, co mnie interesuje: biegania. Nie znalazłem, bo na żadne bieganie 'osir' nie zaprasza. Na szachy, golfa, ognisko - jak najbardziej. Biegania w ofercie nie ma. I mówiąc krótko, to wiele wyjaśnia... Zwłaszcza, że w przybramowej galerii pt. "Goście mili" biegaczy niewielu. Najwyraźniej ci, co truchtają, to goście niemili.
Ktoś tu widzi bieganie? Nordic walking?

Do ołtarza podchodzić trzeba ze zmrużonymi oczami

1 komentarz:

  1. Osir przemawia do ludu piktogramami. Takie naskalne malunki. Do prymitywnego ludu trzeba odpowiednim językiem...
    A co? Ojciec dyrektor miał wypić to guano co z nieba spadło? Może Panie Czarku coś Pan zaproponuje, pomijając brutalną krytykę osiru łojca . Nazywa się to kreatywność. Fakt. łojciec jest od tego. Ale może pomóc biedaczynie? Wszak w naturze jest tak ,że nie zawsze silniejszy wygrywa...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".