poniedziałek, 2 grudnia 2013

Odliczanie do Torunia

10 km

Udało mi się opędzić poniedziałkowy nawał różnych spraw i koło drugiej po południu znaleźć czas na leśną wyprawę. Trasa standardowa, okolice Góry Lotnika. Po dniu przerwy w bieganiu zanurzenie się w leśne ostępy było miłe i przyjemne. Po mroźnej nocy gleba zmarznięta, szron w lesie trzymał się cały dzień, gdybym miał aparat fotograficzny, zrobiłbym parę ładnych zdjęć. Ale nie miałem :(
Gościu zawsze ma 'jedynkę'

Z trudem wielkim udało mi się znaleźć noclegi w Toruniu. Miejsce znalazłem dość daleko od centrum, za to bardzo blisko biura zawodów i stadionu, na którym będzie meta półmaratonu. Przytulą nas w... domu pielgrzyma. Można się śmiać, ale te pielgrzymkowe instytucje to akurat całkiem niezłe rozwiązanie, standard jest przyzwoity, a cena bardzo przytomna: w Toruniu 40 zł od osoby za miejsce w pokoju z łazienką. W centrum miasta spanie kosztuje dwa razy więcej, a miejsc w hotelach nie ma. 
Tak naprawdę, potrzebne będzie łóżko i czysta łazienka, przecież nikt tam nie będzie siedział w pokoju i gapił się w telewizor. Podobną taktykę zawsze przyjmujemy w Paryżu: hotelik Premiere Classe zapewnia wygodne łóżko, kibelek, prysznic i umywalkę na paru metrach kwadratowych; ważne, żeby był w pobliżu dworca kolejowego, bo wychodzi się z rana, a wraca dopiero na spanie. Na cholerę mi Renoir na ścianie pokoju, oczywiście wliczony w cenę?

Lada dzień rozpocznie się wycinka drzew na stadionie, czyli przygotowania do budowy bieżni. W środę za to drugie czytanie projektu budżetu gminy, czyli ostatni etap dyskusji przed zatwierdzeniem planu wydatków na przyszły rok. Oczywiście, pójdę, posiedzę, dopilnuję, żeby mi jakiś pajac nie wyskoczył z pomysłem wykreślenia bieżni z planu inwestycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".