wtorek, 24 grudnia 2013

Jutro pęknie "trójka"


12 km

Przy porannej kawie podliczyłem przebiegnięte w tym roku kilometry. Jest tego, wliczając dzisiejszą trasę, 2995,6 km. Do końca roku mam jeszcze tydzień, więc na liczniku będzie powyżej 3 tysięcy.

Gdyby nie kalendarz, można pomyśleć, że zaczyna się wiosna. Dziesięć stopni powyżej zera, południowy, ciepły wiatr. Z przyjemnością wybrałem letnią trasę. Najpierw przez las, potem pod wiaduktem, park przemysłowy i powrót przez szosę lubczyńską. W lesie przed torami natknąłem się na Pawła Manieckiego, też na ostatnim treningu przed świętami. Życzenia, dalej w drogę. Za torami już nikogo. W parku przemysłowym pusto, tylko w zakładach produkujących jachty i brykiety z węgla drzewnego praca trwała w najlepsze, najwidoczniej właścicielom dawno nie przypominano postaci E. Scrooge'a. Chyba czas.

Po południu podjechałem jeszcze do Anetki i Darka z życzeniami od nas, pierniczkami domowej roboty i zaproszeniem na uroczystość ogłoszenia ich "Goleniowianami Roku". W drodze do Klinisk włączyłem radio, w "trójce" usłyszałem coś pięknego. Polecam, ze skupieniem wsłuchajcie się tekst. Z najlepszymi życzeniami dla wszystkich!
Kolęda dla nieobecnych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".