Fan klub: Dorotka & Ola |
Zakwaterowanie u Ojca Dyrektora od redemptorystów, zupełnie przyzwoite, choć bez luksusów. 300 m do biura zawodów i jeszcze sto metrów do stadionu, gdzie będzie meta, przystanek autobusowy pod nosem, 15 min do centrum.
Pakiety odebrane: ładna czapeczka, w której zaraz wybrałem się do miasta, przyzwoita koszulka z długimi rękawami, jakieś batony, talony na zupę, napój i ciacho. Nieźle.
Dzisiaj aklimatycacja w "Pod Modrym Fartuchem" |
Na wypadek, gdyby udało się przeżyć, zarezerwowany jest już stolik w "Gęsiej Szyi". Mariusz - na osiem osób, więc zabieraj całą waszą piątkę, rezerwacja od godz. 16. :)
Dziś wieczór wspomnień Dorotki, zabrała nas do swojej ulubionej knajpki z lat studenckich: "Pod Modrym Fartuchem". Modrym, a nie mądrym, mokrym, mocnym czy modnym. Knajpka nie jest rewelacyjna (sorry, nie mam swoich wspomnień z nią związanych...), ale jedzenie niezłe, a ceny do przyjęcia. "Gęsia Szyja" o niebo ciekawsza, nie bez powodu trudno było załatwić tam stolik na pobiegową biesiadę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".