czwartek, 19 grudnia 2013

Znów wraca chory pomysł

10 km

Jasny szlag mnie dziś trafił. Przypadkowo dowiedziałem się, że łysawy kolega Ojca Dyrektora znów mąci w sprawie bieżni.Nawierzchnia Mondo podobno jest zbędna, nawet szkodliwa dla zdrowia. Lepszy i tańszy jest zwykły tartan, a za oszczędności można dobudować dwa tory i mieć sześciotorową bieżnię, z rzekomo zdrowszą, tartanową nawierzchnią...
Łysawy namącił w czerwcu. Kto oglądał relację telewizyjną z biegu 27/27 pewnie zdziwił się pierdołom, jakie z telewizora głosił red. Marendziak. A pan M. opowiadał, że my protestujemy przeciwko budowie bieżni czterotorowej i domagamy się bieżni sześciotorowej. Na tę okoliczność wypowiedziała się przed kamerą zawodniczka niejakiego trenera Kostrzeby - patrzcie państwo - najzupełniej przypadkowo trenująca na stadionie o 9 rano, na zalanej wodą (pamiętacie pogodę?) żużlowej bieżni w wersji "płynne guano". Kto nakręcił Marendziaka? Wiadomo.
Tenże łysawy jegomość znowu zaczyna swoje. Naopowiadał projektantowi bieżni baśni o szkodliwości nawierzchni Mondo, wmówił mu, że nie ma sensu kłaść dobrej jakościowo wykładziny, skoro będą tylko 4 tory. A skoro lepiej położyć tańszą nawierzchnię, to za oszczędności można zbudować nie 4, a 6 torów. I wyobraźcie sobie, ludzie dobrzy, że tym prawie przekonał burmistrza. Jeszcze nie do końca, ale prawie.

Uporu obywatela K. nie doceniałem. Nie mam nic przeciwko 6 torom, jak jest miejsce, to niech ob. K. je zbuduje. Tylko, panie Jacku, dawaj pan tę obiecaną kasę z Ministerstwa Sportu, jedź pan i załatwiaj, przywieź walizę forsy. I nie wmawiaj, że się nie da, bo Stepnica dostała w tym roku 1,5 mln zł na budowę hali. I skończmy gadanie o szkodliwości nawierzchni, która jest używana do budowy stadionów olimpijskich i na razie nikogo nie zabiła.
Skończmy też polityczkę, która już raz sprawiła, że plany budowy tartanowej bieżni poszły do kosza, bo kiedy była gotowa dokumentacja na budowę bieżni z 4 torami, to jakiś pajac zaczął się domagać bieżni sześciotorowej. I mniejsza, kto nim był.

Nerwa musiałem odreagować w biegu. Wieczorna, całkiem przyjemna runda po opustoszałym już mieście, kolację sobie odpuściłem, bo po dzisiejszej sesji rady powiatu podjadłem trochę całkiem niezłej rybki. Na tyle dużo, że jeszcze teraz (północ) jeść mi się nie chce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".