czwartek, 9 stycznia 2014

Linoleum czy pers?

10 km

Jutro planuję dzień przerwy, bo coś mnie niepokoi przedłużający się ból biodra i krzyża. Zobaczymy, jak podziała zawieszenie działalności biegowej na jeden dzień. Ale dziś trzeba było zrobić minimalną normę uprawniającą do kolacji. W chomika bawić już się nie chciałem, więc pozaglądałem w okna na "złodziejowie", w Helenowie i na Szkolnej. Pod koniec nieźle mnie przedmuchało i skropiło, ale nie odpuściłem ani kawałka, ambitnie zrobiłem wszystko, co do metra, z finiszem na naszym ukochanym stadionie (dziś wersja bagnista). Tempo lekko powyżej przeciętnego, bez chwili przerwy. 
Muszę odszukać plan treningowy, jaki dwa lata temu przygotował mi Darek, a który zapewnił mi niezły wynik w Hamburgu. Gdzieś od lutego trzeba będzie zacząć systematyczną pracę, nie tylko hasać sobie po lasach i uliczkach. Powiedzmy sobie szczerze, że jeśli myśleć o poprawie wyniku sprzed dwóch lat, to teraz, a nie w nieokreślonej bliżej przyszłości. Latka lecą!

Jak się dziś dowiedziałem, bieżnia sześciotorowa z całą pewnością się zmieści na stadionie. Otwarte zostaje pytanie, czym toto będzie pokryte. Zaczyna mnie wkurzać dochodzące zewsząd miauczenie, że może to być nawet linoleum, byle było szeroko. Jak jutro będą się mogli przekonać ci, których zaproszono na noworoczne spotkanie z burmistrzem, mniej więcej taki pogląd wyraził niejaki K. Zalewski. Wyraził go w wywiadzie zamieszczonym w książce nt. ciekawych goleniowian, jaką otrzyma każdy z zaproszonych do burmsitrza. Wypowiedź jest interesująca, bo pan Z. nie ma własnego poglądu, posługuje się cytatami z wypowiedzi znanego trenera K., który swoją miłością do szerokiego linoleum stara się zarazić wszystkich wokół. Niektórych, niestety, zaraził.
Upór, z jakim trener K. sączy ludziom swoją tezę, że szerokie linoleum jest lepsze od węższego perskiego dywanu, a stara 'nyska' lepsza od nowego 'golfa' (bo większa), zaczyna mnie nastrajać bojowo. Był czas, kiedy pan K. był radnym, nic wtedy nie zrobił dla zbudowania porządnej bieżni. Był czas, kiedy w Radzie Miejskiej był "gang wuefistów", też nic nie zrobili w sprawie bieżni. Teraz, kiedy gotowy jest projekt bieżni z najlepszą w świecie wykładziną - wuefiści i trenerzy mącą i miauczą. Czas leci, już powinien być rozpisywany przetarg na wykonawstwo, a tymczasem wciąż nie wiadomo, co ma być zbudowane? Cztery tory z nawierzchnią olimpijską Mondo, czy sześć torów pokrytych linoleum, jak chce pan K.?
Oby nie skończyło się tak, jak raz już się skończyło: wielkim g... Przypominam, że raz już bieżnię miano budować, były pieniądze, był projekt obiektu czterotorowego, a wtedy do burmistrza (poprzedniego) przyszli wuefiści z trenerami i zaczęli miauczeć, że bieżnia owszem, ale w żadnym wypadku czterotorowa. Ówczesny burmistrz powiedział im wówczas, że jak nie, to nie. 
Historia może się powtórzyć. I dlatego za tydzień rzucę do Goleniowskiej spory artykuł na ten temat. Nie ma co w milczeniu siedzieć, kiedy pan K. chodzi i sączy ludziom do uszu...

2 komentarze:

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".