poniedziałek, 6 stycznia 2014

Ostatni dzień baaardzo długiego weekendu

12 km

Obudziło mnie słońce i bezchmurne, błękitne niebo. Jasne, że nie było na co czekać, niepotrzebnie marnować pogody. Zwłaszcza, że zapowiadano jej zmianę. Dziś miks leśno-asfaltowy, najpierw las za torami, potem trawers przez park przemysłowy i powrót asfaltem do domu. Ni z tego, ni z owego, zaczął mnie pobolewać lewy staw biodrowy, dla odmiany zupełny spokój w temacie achillesów. Ból w biodrze można kłaść na karb starości (jak cię po czterdziestce nic nie boli, to pewnie nie żyjesz...), brak bólu achillesów to jednak pewna zagadka. Miła zagadka.
W lesie ruch niesamowity, co krok się natykałem na znajomych i nieznajomych. A w parku przemysłowym pusto i cicho, tylko po asfalcie wałęsały się jakieś żuki i całe stada ślimaków wybudzonych z zimowego snu. 

Wskoczyłem w brooksy, które dobrze ponad rok czekały na swoją kolej. Teraz mam porównanie z mocno już sfatygowanymi nike pegasus, w których biegam dzień w dzień od 11 miesięcy. Nowe brooksy to dobra amortyzacja, dobre przyleganie do stopy, wyraźnie lepsza jakość biegu. Szkoda tylko, że ów komfort zbyt długo nie potrwa, bo niestety, te buty dość szybko tracą swoje świetne właściwości, amortyzacja za parę miesięcy kompletnie siądzie. Wiem, bo jedną parę tego modelu mam już zabieganą na amen. Ciekawe, że z wierzchu buty wyglądają jak nowe, góra jest naprawdę doskonałej jakości (czego nie powiem o nike, których siatka dość szybko się rwie i przeciera). 
Tak to jest, kiedy ma się parametry nietypowe, jak na biegacza, przede wszystkim wagę znacznie odbiegającą od przeciętnej. A skoro waga spora, to amortyzacja musi siadać szybciej niż w butach używanych przez kogoś o wadze 50 kg. Nie wierzę, że nie da się skonstruować buta, który wytrzyma dłużej, niż parę miesięcy biegania. Technicznie, to żaden problem. Zamiast kosmicznych pianek, amortyzjacę można zrobić ze znanych od lat elastomerów, które świetnie się sprawdzą w butach dla cięższych biegaczy. Problem w tym, że producentom bardziej opłaca się robić buty, które rozpadną się przed upływem roku, niż wyprodukować coś trwałego i naprawdę dobrego.

Pogoda właśnie siadła. Siąpi, ciemno i ponuro. Ale ja już swoje dziś wybiegałem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".