Pogoda się poprawiła, bo przestał padać marznący deszcz, spadło nieco śniegu, ale przede wszystkim jest parę stopni na minusie, śnieg jest zmarznięty, a przez to szorstki, przyczepność butów jest w miarę przyzwoita. Do tego miła niespodzianka na stadionie: odgarnięty śnieg na bieżni, więc warunki do biegania - jak na zimę i 'osir' - bardzo przyzwoite. Dodajmy jeszcze niezłą widoczność, bo i lodowisko oświetlone, i piłkarze trenowali, więc nawet bez światełka od Ojca Dyrektora było nieźle, ale OD też swoje włączył. Na bieżni stale kilkanaście osób, jedni przychodzą, inni kończą, jest ruch w interesie.
Po godzinnej zabawie w chomika zdecydowanie czułem, że mam achillesy. Jest coś w bieganiu po śniegu, co mi zdecydowanie nie służy, przed rokiem śnieg leżący przez 3 miesiące mocno dał mi popalić. Niedawno chwaliłem się, że wszystko wróciło do normy, ale jak widać - nie wszystko. Miejmy nadzieję, że śnieg szybko stopnieje.
Na stadionie spotkałem dziś jednego z trenerów LA. Łypnął na mnie mało przychylnym wzrokiem, najprawdopodobniej nie spodobał mu się mój ostatni artykuł o bieżni i wpływie paru panów trenerów na to, że tartanowej bieżni do dzisiaj nie ma.
Kroi mi się nowy proces sądowy. Tym razem oskarża mnie radny Ślepaczek, lokalny gwiazdor SLD. Ślepaczek w zasadzie do mnie nic nie ma, a oskarżenie dotyczy tego, że napisałem tekst, z którego wynika, że nie lubię SLD (prawda, przyznam się przed sądem od
Ślepaczek to ten z prawej. Z lewej - damski bokser, były już działacz SLD z Nowogardu. Fotka z FB Ślepaczka |
Skąd się bierą takie Ślepaczkowie? Sądy i sądy , jak długo potrwa w Polsce hakanie okopowych ćwikłowych.
OdpowiedzUsuń