piątek, 21 lutego 2014

Wieloskoki niekoniecznie korzystne

10 km

Dziś miały być cztery serie po sześć odcinków wieloskoków, każdy po 60 m. Ćwiczenie, które ma wzmacniać ścięgna i rozciągać wiązadła stawowe. Bardzo szybko się zorientowałem, że to niekoniecznie jest to, co mi teraz jest potrzebne. Wzmacnianie ścięgien, mięśni i wiązadeł jest efektem reakcji na mikrourazy powodowane przez wysiłek większy od dotychczasowego. Moje achillesy nie potrzebują ani mikrourazów, ani tym bardziej urazów, jakich się można nabawić wykonując podskoki. Jedną serię wykonałem, przyznam, że ćwiczenie ma sens, bo faktycznie szybko i skutecznie rozciąga stawy, ale nie spodobało mi się oddziaływanie na ścięgna. O ile przez pierwszą połowę biegu w ogóle ich nie czułem, to już po pierwszej serii wieloskoków poczułem, że je mam. Odpuściłem więc dalsze serie w słusznym przeczuciu, że niekoniecznie dobrze mi to posłuży. Może to sprawiły te wieloskoki, może późniejszy bieg po leśnych górkach - fakt, że o ile rano achillesy nie dawały w ogóle znać o sobie, to teraz je czuję. To nie najlepsza wiadomość przed jutrzejszą dawką, czyli 25-30 km. Ale dam radę.
Dziś otwarcie zapisów do maratonu Nicea-Cannes. Do końca lutego cena promocyjna, 45 €. Jutro się zapisuję.
A teraz parę fotek, które zapewne zachęcą tych, którzy o maratonie na Lazurowym Wybrzeżu myślą "może, kiedyś". Fotki dedykowane są Magdzie G., jak się dowiedziałem - fance Cote d'Azur. Magda, ciśnij! :)
Jak widać, znak nie wszystkim się podobał...

A przy drodze rosną sobie figi...

Wbrew pozorom, to Francja

Koniec maja, Nicea

Widok na port jachtowy w Nicei

Stary port, obecnie jachtowy. Nicea


Bulwar Anglików, tu będzie start maratonu

A to knajpka w ryneczku, na pierwszym planie wino
butelkowane dla tej restauracji. Ceny bardzo atrakcyjne

Monako, kasyno

Monako, w tle półwysep z zamkiem książęcym

Winnica w Prowansji

Zachód słońca, Nicea

Port, Nicea

Wioska, Korsyka

Widok na zatokę i Niceę

Bulwar Anglików, tu będzie prowadzić trasa

Tu kopia obrazu pokazującego, jak kiedyś wyglądał
widok z tego miejsca. Nicea

Pizza w Monako kosztowała 9

Ogród książęcy, Monako

Monako, jakżeby inaczej :)

I tu też port księcia

A tu księżna

Wiadomo

Nicea, atakujemy mule

Prowansja, winnica



Wieś w Prowansji. Za dwie kawy i dwa duże
kieliszki wina zapłaciłem 4 €

Wąskotorówka, którą przyjechaliśmy z Nicei

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja tam nic nikomu nie sugeruję, broń Boże... Piszę, że tam jest fajnie, bo jest :)
      Magda, ciśnij!

      Usuń
  2. Treningi trochę przerastają Twój organizm.Nie jestem trenerem ale z doświadczenia mogę Ci tylko doradzić spróbować podbiegi pasywne z jedną serią.Wiadukt odpada absolutnie.Asfalt dobija Twoje achillesy.Jutro masz dlugie rozbieganie,wiec noga bedzie max obciazona.Wlacz reczny hamulec,bo z czasem moze byc gorzej.To tylko moja rada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Asfalt akurat bardzo dobrze mi robi, bo jest równy, nie szarpie ścięgien. Uwaga o przyhamowaniu jak najbardziej do uwzględnienia, staram się dyscyplinować. Wiadukt nie jest killerem, bo ma nachylenie poniżej 15 stopni, więc tak naprawdę niespecjalnie obciąża (wiem, bo byłem tam już wiele razy).
    Dzięki za uwagi! :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".