środa, 5 marca 2014

Poprawa

12,5 km

Powtórka z wczorajszej trasy, czyli standardowej drogi w okolicach Góry Lotnika, przedłużonej nieco o wypad w stronę Łęska. Samopoczucie lepsze, niż wczoraj, achillesy nie dokuczały, bolały natomiast mięśnie lewej łydki, ból przypominał skutki długotrwałego bezruchu, kiedy krew słabo krąży. Pod koniec treningu ta dolegliwość minęła. 

W drodze powrotnej przebiegłem przez stadion. Trafiłem na Piotrka. Był ubrany w czarną kurtkę, na plecach duży i wyraźny napis "Klub Sportowy Hanza Goleniów". Choć prowokacja i obraza UKS Barnim była oczywista, Piotr nie wyglądał ani na wyrzuconego z pracy, ani nawet przejętego tym, co robi. "Wisi mi to..." - odrzekł, kiedy zwróciłem uwagę na kurtkę. Na razie i tak nie ma kto go wyrzucić z roboty, bo pan prezes Barnima wybył do ciepłych krajów. Konkretnie do Kenii, ze swoim podopiecznym, o czym ten chwali się na swojej stronie internetowej. Jutro się dowiem, na jak długo i jak też OSiR poradzi sobie bez tak cennego pracownika. Zwłaszcza, że cały styczeń łysawy też spędził za granicą, dla odmiany w Portugalii. Widocznie nie jest znowu tak bardzo OSiR-owi potrzebny, skoro firma to wytrzymuje.

Temat bieżni posuwa się do przodu. Goleniowski wniosek o dofinansowanie tej inwestycji z budżetu Ministerstwa Sportu ma bardzo wysoką pozycję: czwartą na 274 wnioski. Szanse na kasę są spore. Póki co, projekt jest już gotowy, trwa procedura uzyskiwania pozwolenia na budowę. Pojawili się też nowi ojcowie sukcesu, oczywiście z kręgów sportowych, które - jak wiadomo - od 27 lat zaciekle walczą o budowę tartanowej bieżni. Już mi się nawet nie chce pisać, kto się zgłasza z piersią wypiętą po odznaczenie. Żenada i smuteczek...
Pojawił się inny, ciekawy temat. Jest szansa na powstanie ścieżek biegowych w parku przy Szczecińskiej, który po 40 latach od zdewastowania niemieckiego cmentarza być może doczeka się sensownego zagospodarowania. Ścieżki miałyby miękką nawierzchnię, z drewnianych, drobnych zrębków i odpowiednie oświetlenie. Widziałem takie coś w Holandii, w połowie kwietnia będę w Keukenhof, zrobię fotki. Idealna propozycja dla kijkarzy, którzy pewnie woleliby park od nudnego krążenia po bieżni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".