sobota, 15 marca 2014

Strzyknęło w krzyżu

Zero km

Określenie "przegiąłem" jest jak najbardziej właściwe. Wczoraj trochę przesadziłem z rozciąganiem się, skłonami i innymi wygibasami. Wieczorem, kiedy siedzieliśmy przy kolacji, coś mi nagle strzyknęło w krzyżu. Co będzie dalej - wiedziałem doskonale. Narastający ból, od razu mnie pokręciło, wyglądam jak paragraf. Na szczęście, mam Movalis, zaraz walnąłem dwie tabletki. Rano ledwie byłem w stanie nałożyć skarpetki, przeleżałem całe przedpołudnie. Teraz już mogę chodzić, a do rana stan powinien się poprawić na tyle, bym mógł w południe wystartować w Kołobrzegu. Nie biorę pod uwagę, że zostanę w domu. 
Pogoda drastycznie się zmieniła. W nocy lało i wiało, pół dnia nie było prądu. Na jutro zapowiadają mniej wiatru, a więcej deszczu. W Kołobrzegu ma lać konkretnie, i to akurat w samo południe. Bieg zapowiada się atrakcyjnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".