piątek, 7 marca 2014

Wylazłem z dołka

Wczoraj 10, dziś 13 km

Zdecydowanie, pora na rozstanie się ze starymi 'najkami', nie ma sensu biegać w rozklepanych jak stare laczki butach, z podeszwami bez żadnej amortyzacji. Wytrzymały trzy tysiące kilometrów, zdecydowanie więcej, niż zalecają producenci. Oczywiście, że nie ma sensu wyrzucać butów, które mają 600-800 km, nie wierzę, że nie nadają się już do użytku. Ale po 3 tysiącach mają prawo nadawać się co najwyżej do wynoszenia śmieci.

Wczorajszy dzień ciężki i mało sympatyczny, cały dzień w redakcji, przygotowywanie numeru gazety. Dobrze, że miałem przygotowane zapasowe teksty, bo moi sympatyczni koledzy zostawiliby mnie z na pół pustą gazetą. Cały dzień redagowania wymęczył mnie, ale około piątej zebrałem się i zrobiłem "dyszkę" przez las i park przemysłowy. Część leśna - do kitu, powodem oczywiście achillesy. Problem znikł, kiedy wybiegłem na asfalt: równa nawierzchnia podziałała zbawiennie, dolegliwości minęły po paruset metrach i ostatnią 'piątkę' pokonałem już bez kłopotu.
Dziś zdecydowana poprawa, choć nieco dziwna: achillesy dawały o sobie znać w dzień, kiedy chodziłem po mieście, ale gdy ruszyłem w las - wszystko się skończyło znienacka. Żadnych problemów, żadnych ograniczeń, więc choć dziś cała trasa biegła lasem, bieg skończony i w świetnej formie, i bez żadnych dolegliwości. Mam nadzieję, że tak będzie i jutro. A jutro wybieganie, 20-30 km.


Wczoraj wpadł Piotrek, znów w prowokacyjnej kurtce z napisem "Hanza". Zjadł śledzika, posiedzieliśmy, pogadaliśmy o tym i owym: o pogodzie, o Wielkim Poście i o sytuacji międzynarodowej... Dobrze jest porozmawiać od czasu do czasu. 

A dziś rozmawiałem z burmistrzem o pomyśle budowy ścieżek biegowych w Goleniowie. Jest mocno zapalony, chce je zrobić koniecznie. Ma to być coś, co w Polsce zrobiono już w Poznaniu na Malcie, opis na stronie http://malta.poznan.pl/content/view/104/57/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".