niedziela, 27 kwietnia 2014

12 km dyszki

12 km


Goleniowska ekipa prawie
w komplecie (bez Roberta)
"Nadodrzańska Mieszkowicka Dziesiątka", która odbywa się w Gozdowicach i ma 12 km - za nami.
Wszystko poszło zgodnie z planem: plany zrealizowane, każdy przebiegł co planował, wszyscy zadowoleni. Mariusz przybiegł, jeśli dobrze pamiętam, na 28 pozycji na około 130 osób, które wystartowały. Magda i Mela zaliczyły swój pierwszy oficjalny start, na mecie wprawdzie nie były w czołówce, ale miny wskazują, że specjalnie im to nie przeszkadza.
Pojawili się też i inni goleniowianie, Robert z Mirkiem. R. był bodajże piąty, Mirek bieg potraktował relaksowo. Marszałek nie wystartował, bo rano oddawał krew razem z motocyklistami, bieg po odpompowaniu pół litra krwi faktycznie nie jest najlepszym pomysłem. Ale sfotografował się z nami na pamiątkę, na zdjęciu jest też nasza posłanka, Magda Kochan.
Trasa taka sama, jak przed rokiem, znaczy - trudna. Górki, pagórki, dołki i dolinki. Trasa dla tych, co potrafią rozważnie rozłożyć siły i nie mają tendencji, by rwać do przodu za wszelką cenę.
 Z przyjemnością stwierdziłem, że z siłami nie ma najmniejszego problemu. Równe tempo przez całą trasę, nieważne: z górki czy pod górkę. Jedyny czynnik ograniczający to stan prawego achillesa, który akurat wczoraj nie miał najlepszego dnia, od rana lekko pobolewał, wolałem go nie nadwerężać. Biegłem w tempie, które nie powodowało bólu. Wyszło, że było to średnio około 5:07 na kilometr. Tempo jak najbardziej do zaakceptowania w Hamburgu ;) Widać, że bardzo dobrze mi zrobiło zdjęcie nogi z gazu i zwyczajny odpoczynek mięśni. Teraz trzeba dać parę dni wolnego achillesowi, niech i on wróci do względnej równowagi.
Jedyna wada biegu, to losowanie nagród, w tym roku dla goleniowskiej ekipy niepomyślne. Nikt nic nie wylosował. To niesprawiedliwe.


W filmiku, jaki znajduje się na dole, warto zwrócić uwagę na to, co się dzieje od 2:52 minuty. Szymon naprawdę nieźle rokuje! :)
Dziewczyny nas zawstydziły. Pamiętały o rozgrzewce
i rozciągnięciu się.

Chwila przed...

I chwila po biegu. Pierwsze medale!


Nie ma wątpliwości, kto jest królem

I na koniec zasłużona grochówka ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".