sobota, 7 czerwca 2014

Została tylko kobieta...

10 km

Kurka, wstyd w ogóle wspominać o tej mojej dyszce, gdy Anetka wciąż walczy na trasie maratonu Szczecin-Kołobrzeg i jest teraz gdzieś w okolicy Brojców (rejon Gryfic). Do Kołobrzegu
Mniej więcej 28 kilometr, przed Sownem
zostało jej już niecałe 40 km, mniej niż maraton. Problem w tym, że to już czwarty maraton w ciągu doby.

Darek zrezygnował w Nowogardzie, Rafał Figiel jeszcze wcześniej, krótko za Maszewem. Aneta trwa, choć nie ma już szans na dotarcie do Kołobrzegu w limicie czasu przeznaczonym dla biegaczy, tj. 24 h. Chce jednak na własnych nogach dotrzeć do celu. Towarzyszy jej Darek, ale już nie jako zawodnik maratonu. 
A jeszcze w Sownie, na 32 kilometrze maratonu, wszystko wydawało się pod kontrolą. Widać było lekkie zmęczenie, ale po odpoczynku wszyscy ruszyli w drogę w dobrych nastrojach. Nieco gorzej wyglądało to już w Maszewie, po kolejnych 20 kilometrach. Zmęczenie było wyraźne, odpoczynek dłuższy. Co było dalej, wiem już tylko ze szczątkowych relacji, bo zabrałem Mariusza i około 2 w nocy wróciliśmy do Goleniowa. 
Warunki są ciężkie, upał, robale, pragnienie. Na razie na metę dotarło 17 osób, czyli 10% tych, co wystartowali. Najlepszy zawodnik miał czas 13,5 godziny. Jeśli na metę dotrze połowa - to i tak będzie ogromny sukces.
Santo subito!

Jest godzina 18, więc nie ma mowy, by Anetka znalazła się na liście biegaczy. Wyrusza właśnie z Byszewa, wioski odległej od Kołobrzegu o jakieś 17 km, Darek pisze, że to już ostatni etap. Na moje oko gdzieś około godz. 21 powinni być na miejscu.
Nie ma wątpliwości, że mimo niespodzianek na trasie, to będzie piękny wyczyn Anety. Ogromnym sukcesem jest samo dotarcie na metę w dzisiejszych warunkach, a nie było to dane ani Darkowi, ani Rafałowi, ani kilkudziesięciu innym uczestnikom biegu, od których Aneta była wytrzymalsza i silniejsza. 


A mnie cieszy zdjęcie zrobione w Darżu około 1 w nocy. Aureola otaczająca głowę Mariusza to nie jest dzieło Photoshopa, fotka jest nieobrabiana, jedynie skadrowana. Mina też jest autentyczna. Wniosek: bieganie uświęca. Amen.

Godz. 20.30 Anetka jest na przedmieściach Kołobrzegu. Za kilometr dotrze do miasta, do celu zostało jej jeszcze 5-6 km. 

Godzina 22.00. Dotarła. Nieprawdopodobna babka...

1 komentarz:

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".